Już przed meczem ze Słowenią Polacy wiedzieli, że ewentualna porażka pozbawi nas szans na awans do kolejnej fazy turnieju. Marcin Lijewski i jego zawodnicy zapewniali jednak, że stawka spotkania ich nie sparaliżuje i zrobią wszystko, by w końcu odegrać się na drużynie prowadzonej przez Urosa Zormana, która w ostatnich latach jest naszym koszmarem. Niestety, choć Polakom nie można było odmówić waleczności i charakteru, na parkiecie nasze nadzieje zostały brutalnie zweryfikowane. Słoweńcy już w pierwszej połowie zdominowali naszą drużynę, w drugiej części gry kontrolowali wydarzenia na parkiecie i wygrali 32:25. Ta porażka oznaczała nie tylko kres naszych marzeń o dobrym miejscu na mistrzostwach Europy, ale również niosła ze sobą poważne konsekwencje w kontekście przyszłych wielkich imprez. Fatalne wieści dla kadry. Koniec marzeń o igrzyskach Przede wszystkim położyła kres nadziejom na awans do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Co prawda po ostatnich mistrzostwach świata były one bardzo wątłe, ale wciąż teoretycznie istniały. Natomiast porażka ze Słowenią, po wcześniejszym przegranym meczu z Norwegią, kompletnie je zniweczyła. Ale po kolei. Bezpośredni awans na igrzyska, oprócz gospodarzy, czyli Francuzów, wywalczyły już drużyny Danii (mistrzowie świata) oraz Japonii i Argentyny, triumfatorzy kontynentalnych czempionatów. Kolejne dwa miejsca przypadną mistrzom Europy i Afryki. Sześć pozostałych przypadnie drużynom z trzech turniejów kwalifikacyjnych. Udział w nich zapewniony mają drużyny z miejsc 3-8 z mistrzostw świata w Polsce i w Szwecji. Na ten moment są to: Hiszpania, Szwecja, Niemcy, Norwegia, Egipt i Węgry, a także Bahrajn i Brazylia z kontynentalnych czempionatów. Przy czym Egipt wciąż może wywalczyć sobie bezpośrednią kwalifikację do igrzysk poprzez mistrzostwa Afryki, rozgrywane w Kairze, gdzie będzie zdecydowanym faworytem. Jeśliby tak się stało, na miejsce Egipcjan z MŚ do turnieju kwalifikacyjnego "wskoczą" Chorwaci. Jak łatwo policzyć, ze Starego Kontynentu bezpośredni awans na igrzyska mają dwa zespoły, a pięć kolejnych jest pewnych gry w turnieju kwalifikacyjnym. To oznacza, że teoretycznie miejsca 8. i 9. na mistrzostwach Europy w Niemczech mogą pozwolić znaleźć się na turnieju kwalifikacyjnym, jeśli oczywiście do ćwierćfinałów awansują ekipy, które są pewne kwalifikacji bezpośredniej bądź biletów na turnieje kwalifikacyjne. Gdyby tę kwalifikację wywalczył również Egipt i Chorwaci skorzystaliby ze zwolnionego miejsca, to nawet dziesiąta pozycja w czempionacie Starego Kontynentu, przy idealnym układzie, pozwoliłaby zagrać na turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk. Właśnie na to liczyli Polacy. Warunkiem koniecznym był jednak awans przynajmniej do drugiej fazy, gdzie zagra dwanaście najlepszych zespołów. Niestety, porażka ze Słowenią definitywnie odebrała nam tę szansę. Co więcej, odpadnięcie na tak wczesnym etapie turnieju może nas pozbawić rozstawienia w ostatniej fazie eliminacji do mistrzostw świata, które za rok odbędą się w Chorwacji, Danii i Norwegii. A to może, w przypadku pechowego losowania, utrudnić nam walkę o czempionat.