"Zagraliśmy dobry mecz. Wcześniej dobre były tylko fragmenty, a potem wpadaliśmy w falę błędów technicznych, które wyrzucały nas z meczu. Dziś tego uniknęliśmy, Piotrek Jędraszczyk super poprowadził zawody, bardzo dojrzale, naprawdę zasłużył na komplementy. Potrafił zapanować nad grą, dołożył kilka bramek, jestem z niego bardzo zadowolony" - ocenił tuż po spotkaniu Marcin Lijewski. Środkowy rozgrywający, mimo słabych warunków fizycznych, grał w starciu z Wyspami Owczymi bardzo odważnie, a jego wejścia i rozrzucenie gry sprawiły, że Polakom atakowało się zdecydowanie łatwiej. Popełnialiśmy też znacznie mniej błędów w ofensywie, co przełożyło się na niezwykle cenną z naszego punktu widzenia wygraną. Polacy utarli nosa niedowiarkom Środkowy rozgrywający reprezentacji Polski w meczu z Norwegią w ogóle nie znalazł się w składzie, co było pokłosiem urazu, który ciągnie się za nim od dawna. Nie pojechał także z kadrą na towarzyski turniej do Hiszpanii, a w składzie pojawił się dopiero w starciu ze Słowenią. Już tam było widać, że z nim na parkiecie Polacy spisują się lepiej. Jednak dopiero z Wyspami Owczymi dostał szansę na pełnowymiarowy występ i całkowicie ją wykorzystał. Sam Jędraszczyk jednak skromnie przyznawał, że nie czuje się bohaterem tego spotkania. "Nie lubię siebie oceniać, to sport zespołowy. Na zwycięstwo musi zapieprzać szesnaście osób i każdy musi dołożyć swoją cegiełkę" - przekonywał w rozmowie z Interią. Zmiana w grze Polaków. Uniknęli błędów z przeszłości Obserwatorzy i dziennikarze w Berlinie zwracali uwagę, że w grze Polaków, po części właśnie dzięki Jędraszczykowi, nastąpiła spora zmiana. Przestaliśmy popełniać błędy w ataku, które napędzały kontry rywali. W starciu z Wyspami Owczymi było to doskonale widoczne, bo rywale praktycznie ani razu nie zaskoczyli nas z kontry. "Gra się tak, jak pozwoli przeciwnik. Farerzy wyszli na nas 7 na 6 i musieliśmy uspokoić grę, zostawić piłkę u nas i poszukać dokładnych pozycji. Oni świetnie grają z kontry, podobnie jak Norwegowie czy Słoweńcy. Porażki z nimi wzięły się właśnie z niepotrzebnych strat i wyprowadzanych kontr. A teraz udało się tego uniknąć, nie zdobyli ani jednej bramki z szybkiego ataku" - podsumował Jędraszczyk.