Partner merytoryczny: Eleven Sports

Starcie gigantów odwołane, Paryż cały we łzach. Mistrz świata znalazł pogromcę

Miało być tak jak w ostatnich mistrzostwach świata czy w turnieju olimpijskim - walka o złoto mistrzostw Europy Francji z Norwegią. Dwóch absolutnych potęg, do których nikt nie może się równać. Półfinał w Wiedni zadał kłam temu twierdzeniu, "Trójkolorowe", niepokonane do piątku, w końcu przegrały. Uległy Danii 22:24 (11:13), która dopiero po raz drugi po 2004 roku zagra o tytuł na dużej imprezie. Bohaterką bramkarka Anne Kristensen - odbiła 16 z 37 rzutów rywalek.

Anna Kristensen - duńska bohaterka półfinału z Francją
Anna Kristensen - duńska bohaterka półfinału z Francją/LISELOTTE SABROE / RITZAU SCANPIX / AFP/AFP

Norwegia w piątek wykonała swoje zadanie - mimo jednego słabszego momentu pod koniec pierwszej połowy, dość pewnie ograła jednak Węgry 30:22 (13:11). Aby doszło do starcia gigantów w walce o złoto, musiała do niej dołączyć jeszcze Francja. Aktualny mistrz świata, który z Dunkami nie przegrał żadnego spotkania od 2019 roku. A grają dość często, to w końcu potentaci. Przy czym Dania od co najmniej dwóch lat aspiruje do tego, by też walczyć o złoto. 

By nawiązać do swojej wielkości z przełomu XX i XXI wieku.

Norwegia już czekała na swojego rywala w finale. Miała to być Francja, Dania się postawiła

Francuzki były w tym turnieju niepokonane, wygrały wszystkie siedem spotkań, nie miały w nich większych problemów. Nie miały też kompleksów w starciu z Francją, a dyrygowane przez znakomitą Anne Mette Hansen radziły sobie też całkiem dobrze w ofensywie. Nie ma też co ukrywać, obie drużyny bardzo mocno postawiły na obronę, ciężko było się przez nie przebić. I tu jeszcze jeden atut Danii: za tą obroną była Anna Kristensen, która wreszcie jest tą pierwszą bramkarką reprezentacji na dużym turnieju.

Anne Mette Hansen, najskuteczniejsza zawodniczka meczu Danii z Francją (siedem bramek)/EPA/Liselotte Sabroe

Po bardzo wyrównanym pierwszym kwadransie Dunki przejęły inicjatywę. Mogły nawet odskoczyć na trzy bramki, ale Laura Glauser okazała się lepsza przy rzucie karnym Andrei Aagot.

Tę pierwszą połowę Francja przegrała 11:13, co o niczym jeszcze nie świadczyło. Zwłaszcza, że w wielu meczach w tych ME Dania miała problemy w pierwszych minutach po wyjściu z szatni.

Dania - Francja o finał mistrzostw Europy w piłce ręcznej. Koncert w bramce Anny Kristensen

I tak też było dzisiaj, Dania trafiła na 14:11, ale później przez 10 minut nie potrafiła znaleźć sposobu na rezerwową bramkarkę Hatadou Sako. Mistrzynie świata kapitalnie broniły, Dunki bezradnie patrzyły po sobie. Francja może też nie imponowała, ale jednak w 40. minucie Pauletta Foppa zdołała z koła wyrównać na 14:14. I wtedy stało się coś zaskakującego.

Trudno w to uwierzyć, ale teraz to Francja przez ponad dziewięć minut nie była w stanie zdobyć 15. bramki. Dania zaś odżyła, świetnie grała Anne Mette Hansen, a wręcz cudownie broniła Kristensen. Przewaga zaś rosła, wreszcie w 48. minucie Hansen trafiła na 20:14. Czyżby koniec emocji? Nic z tego.

Ten półfinał był szalony, zwariowany. Niespełna osiem minut przed końcem "Trójkolorowe" miały już połowę strat odrobioną, a wciąż napierały. Gdyby nie Kristensen, byłoby już pewnie coś koło remisu. Mimo wszystko faworyt jednak odżył, dostał swoją szansę.

Trine Østergaard zatrzymywana przez Déborah Lassource/epa/MAX SLOVENCIK/PAP/EPA

Kristensen broniła instynktownie, jak w transie, ale koleżanki nie pomagały. Francuzki zbierały, dobijały, a ona te piłki odbijała. W 55. minucie Sarah Bouktit mogła trafić z karnego na 20:22, przegrała z bramkarką. Nerwy brały górę, Hansen przegrała z kolei starcie z siedmiu metrów z Glauser po drugiej stronie boiska. Tyle że to Dania miała jednak wciąż te trzy bramki zaliczki.

Trener Francji Sebastien Gardillou w 57. minucie poprosił o przerwę, za chwilę Foppa przełamała klątwę, trafiła na 20:22. Czas jednak upływał, Dunki też się nie pomyliły. Jesper Jensen, trener Danii, poprosił o swoją ostatnią przerwę na minutę przed końcem, było 21:23. I wtedy Mie Højlund rozstrzygnęła sprawę awansu.

Dojdzie więc do powtórki finału z 2022 roku, wtedy w Lublanie Norwegia wygrała z Danią 27:25. Na kwadrans przed końcem to Dania miała wtedy cztery bramki przewagi.

Francja - Dania 22:24 (11:13)

Francja: Glauser (8/28 - 29 proc.), Sako (3/7 - 43 proc.) - Foppa 4, Zaadi Deuna 3, Flippes 3, Horacek 2, Granier 2, Bouktit 2, Valentini 1, Kanor 1, D. Lassource 1, Nze Minko 1, Ondono 1, Grandveau 1, Coatanea, C. Lassource.

Kary: 4 minuty. Rzuty karne: 3/5.

Dania: Kristensen (16/37 - 43 proc.), Toft (0/1 - 0 proc.) - Hansen 7, Højlund 5, Elver 3, Aagot 3, R. Iversen 3, Friis 2, Kamp 1, Kindberg, Haugsted, Tranborg, Jørgensen, Østergaard, Eiberg, Møller.

Kary: 4 minuty. Rzuty karne: 3/5. 

13.12.2024
20:30
Zakończony
Andrea Hansen
4' , 19' , 58'
Anne Mette Hansen
7' , 9' , 12' , 28' , 30' , 42' , 48'
Helena Hageso
8' , 15' , 46'
Mie Hojlund
16' , 24' , 25' , 45' , 60'
Rikke Iversen
32' , 44' , 47'
Emma Friis
51' , 52'
Wszystko o meczu
Mistrzostw Europy 2024: Marcin Lijewski o reprezentacji Polski przed meczem ze Słowenią./Związek Piłki Ręcznej w Polsce/materiały prasowe
Jesper Jensen, trener reprezentacji Danii/epa/MAX SLOVENCIK
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem