Poniedziałkowy wieczór w polskiej ekipie miał prawo zakończyć się nieco później niż zwykle, choć przecież Polska zakończyła spotkanie z Hiszpanią tuż po godz. 19.30. To rywalki były faworytkami, to im wystarczał remis, by znaleźć się w drugiej, zasadniczej fazie turnieju. Polki zaś nie potrafiły się do niej dostać przez 10 lat, zresztą w 2022 roku w Podgoricy przeszkodziły im w tym właśnie Hiszpanki. I to w niezbyt sportowy sposób. Biało-Czerwone wygrały jednak 26:23, dzięki heroicznej walce i świetnej defensywie. I to one mogły już we wtorek przenieść się do Debreczyna na cztery kolejne spotkania, Hiszpanki zaś wróciły do domów. Już w tym węgierskim mieście nasz zespół spotkała kolejna miła niespodzianka. Powrót do meczu Polski z Portugalią. Wielkie wyróżnienie dla Pauliny Wdowiak, warto to zobaczyć Aby tak się stało, musiała zakończyć się cała pierwsza faza zawodów, a ostatnich sześć potyczek odbyło się właśnie we wtorek. Wtedy ostatecznie wyłoniony został skład 12 drużyn pozostających w grze o mistrzostwo Europy, druga dwunastka zakończyła zmagania. Gdy już wszystkie rozstrzygnięcia zapadły, organizatorzy mistrzostw Europy wybrali pięć najładniejszych trafień w całym turnieju, ale także pięć najpiękniejszych obron bramkarek. I tu - jak najbardziej zasłużeniem - znalazły się interwencje Pauliny Wdowiak. Nie jedna, ale właśnie dwie - i to w odstępie może dwóch sekund. A to przecież debiutantka w tak dużej imprezie. Sytuacja miała miejsca w bardzo ważnym momencie sobotniego pojedynku Polek z Portugalią, gdy rywalki mogły nawiązać kontakt, przegrywały tylko 9:11. Mariana Ferreira, najskuteczniejsza w tamtym spotkaniu, rzuciła nad polskim blokiem z dziewięciu metrów, ale Wdowiak kapitalnie obroniła ten rzut lewą nogą. Usiadła, ale zdążyła wstać, gdy Ferreira stanęła przed szansą trafienia z bliska na 10:11, bo wcześniej zebrała piłkę. 24-latka z MKS FuFloor Lublin znów popisała się znakomitą paradą. Na takie podwójne obrony komentatorzy reagują zwykle podniesionym głosem - są rzadkie. A Polska wygrała z Portugalią zaledwie jedną bramką. Podobnie doceniono zresztą podwójną obronę Dunki Anny Kristensen w meczu ze Szwajcarią (piąte miejsce, rzut karny plus lob) oraz Słowaczki Belli Olahovej ze spotkania z Austrią (trzecie miejsce, rzut z biegu z dystansu i dobitka z sześciu metrów) Największe uznanie zyskała zaś interwencja Johanny Bundsen, za kapitalny refleks przy rzucie karnym rywalki z Turcji - gry ta próbowała ją lobować. Cztery mecze Polek w Debreczynie. W trzech przypadkach zdecydowanymi faworytkami będą rywalki I to właśnie z Bundsen i jej koleżanki z ekipy Szwecji będą pierwszymi rywalkami Polek w fazie zasadniczej turnieju - już w czwartek o godz. 15.30. W piątek o godz. 20.30 Polska zagra w Debreczynie z Węgrami, w niedzielę o godz. 15.30 z Czarnogórą, a we wtorek o godz. 15.30 - zakończy tę fazę turnieju starciem z Czarnogórą. Czy to będzie ostatni mecz Biało-Czerwonych w mistrzostwach? Miejmy nadzieję, że nie, choć pozostać w grze choćby o piątą pozycję będzie bardzo trudno. Polki zabrały ze sobą do Debreczyna przegraną z Francją (22:35), ona się teraz liczy. Po dwa punkty mają też Węgierki i zawodniczki z Czarnogóry. Tylko dwa najlepsze zespoły z sześciu awansują do półfinałów, trzecia drużyna zagra zaś o piątą pozycję.