Reprezentacja Polski nie dała rady Szwecji i przegrała 25:33 podczas mistrzostw Europy. Skandynawskie media piszą o "obowiązkowym zwycięstwie". Polkom wystarczyło sił tylko na jedną połowę Reprezentacja Polski sprawiła niespodziankę, awansując do fazy zasadniczej mistrzostw Europy. Już pierwszy pojedynek wyraźnie unaocznił jednak, że biało-czerwone będą miały wielki problem, by wyjść ze swojej grupy. Kadra Szwecji była w czwartkowym meczu faworytem, ale w pierwszej połowie nie było widać różnicy klas. Jeszcze niedawno trener Arne Senstad zapewniał, że jego podopieczne stać na pozytywne zaskoczenie, a te udowadniały to w praktyce. Na kilka minut przed przerwą prowadziły bowiem 15:14, choć w końcówce pierwszej odsłony Szwedki przyspieszyły i uzyskały przewagę w stosunku 17:15. W pewnym momencie Senstad poprosił o przerwę i odniósł się do ambicji swoich zawodniczek, ale nie zdołał już wywrzeć pożądanego efektu. Ostatecznie jego podopieczne przegrały 25:33 i jest bardzo mało prawdopodobne, by zameldowały się w półfinale. Szwedzi doceniają Polki, ale podkreślają jedno Po zakończeniu spotkania szwedzkie media mówiły niemal jednym głosem. Telewizja SVT i serwis aftonbladet.se podkreślały, iż było to "obowiązkowe zwycięstwo" w wykonaniu ich reprezentacji. SVT wyróżniło zwłaszcza bramkarkę Johannę Bundsen i prawoskrzydłową Nathalie Hagman. Nie zabrakło też docenienia biało-czerwonych. Dziennikarze portalu expressen.se podkreślają, że dzięki czwartkowemu zwycięstwu, Szwecja wciąż może marzyć o awansie do półfinału mistrzostw Europy. Jako decydujący fragment spotkania wybrano początek drugiej połowy, w której trakcie zawodniczki ze Skandynawii wypracowały sobie przewagę, którą mądrze zarządzały w końcówce. Polki wracają do gry już w piątek. O godzinie 20:30 zmierzą się z Węgierkami.