Epidemia koronawirusa nadal paraliżuje Włochy. Niedzielne spotkania są zaległymi starciami z 26. kolejki Serie A. Granie miało rozpocząć się o 12.30, jednak do końca trwało "przeciągnie liny" pomiędzy włoskim ministerstwem zdrowia, które postulowało zawieszenie rozgrywek, a władzami ligi. Ostatecznie piłkarze pokazali się na murawie, a spotkania odbywały się bez udziału publiczności. Mecz pomiędzy Udinese a Fiorentiną nie był zbyt emocjonujący. Obie drużyny miały problemy z kreowaniem ofensywnych akcji i przebieg gry niestety dostosował się do jego otoczki - pustych trybun i ciągłego zamieszania spowodowanego koronawirusem. Piłkarze ożywili się dopiero w końcówce meczu, lecz nadal mieli problemy z stworzeniem naprawdę groźnych sytuacji. SPAL - Parma 1-0 Emocjonująco było już przed samym rozpoczęciem spotkania. Piłkarze obu drużyn byli gotowi do wyjścia na boisko, lecz nagle zdecydowano się ich cofnąć do szatni. Nie było wiadome czy spotkania w ogóle się odbędzie, ale finalnie o 13.45 sędzia gwizdnął po raz pierwszy. Na boisku widzieliśmy dwóch polskich zawodników. Thiago Cionek rozegrał całe spotkanie, natomiast Arkadiusz Reca opuścił boisko już w 34. minucie z powodu kontuzji. Wynik spotkania ustalił Andrea Petagna. Włoch pewnie wykorzystał rzut karny. AC Milan - Genoa 1-2 Sytuacja drużyny z Mediolanu nadal jest nieciekawa. W klubie panuje spore zamieszanie, nie wiadomo czy z posadą nie pożegna się m.in. Paolo Maldini, a dodatkowo klub miał negocjować za plecami Stefano Piolego, kontrakt z nowym trenerem - Ralfem Rangnickiem. Chaos w kuluarach był analogiczny do tego, który piłkarze Milanu zaprezentowali na boisku. "Rossoblu" wyszli na prowadzenie już w 7. minucie meczu. Antonio Sanabria świetnie popędził boczną strefą boiska i zagrał do Gorana Pandeva, który dopełnił formalności. Goście drugie trafienie zanotowali tuż przed zakończeniem pierwszej części gry. W analogicznej sytuacji do bramki trafił Francesco Cassata, a asystował mu Lasse Schoene. Milan zdołał odpowiedzieć dopiero w 77. minucie. Po sporym zamieszaniu w polu karnym do siatki trafił Zlatan Ibrahimović. Trafienie Szweda nie odmieniło jednak losów spotkania. Sampdoria - Hellas 2 - 1 Piłkarze z Ligurii zmierzyli się na własnym stadionie z świetnie spisującym się Hellasem. Goście potwierdzili to wychodząc na prowadzenie w 32. minucie spotkania. Dobre dośrodkowanie Darko Lazovicia na gola zamienił... Emil Audero. Wcześniej dobrze główkował jednak Mattia Zaccagni, a bramkarz "Sampy" nieszczęśliwie wbił futbolówkę ręką do siatki. Samdporia obudziła się dopiero pod koniec drugiej połowy. W 77. minucie do siatki trafił Fabio Quagliarella. Doświadczony Włoch zdobył również kolejną bramkę po niespełna dziewięciu minutach. Tym razem wykorzystał "jedenastkę", którą spowodowała nieudana interwencja Pawła Dawidowicza. Polak został ukarany żółtą kartką. Na boisku od pierwszej minuty widzieliśmy Dawidowicza i Bartosza Bereszyńskiego. Karol Linetty pojawił się na boisku w 61. minucie i w końcówce meczu bliski był opuszczenia placu gry z czerwoną kartką po faulu na Zaccagnim. Uratował go system VAR. Sędzia zdecydował się pokazać jedynie żółty kartonik po analizie sytuacji.Serie A - wyniki, tabela, terminarzPA