Już po 10 minutach goście byli o krok od objęcia prowadzenia. Świetnie zagrywał Franck Ribery, a oko w oko z bramkarzem Torino stanął Duszan Vlahović. Po jego strzale piłka trafiła jednak tylko w słupek. Nie minęło pół godziny, a w poważnych opałach znalazł się Bartłomiej Drągowski. Popisał się skuteczną interwencją w sytuacji sam na sam z Saszą Lukiciem, który polskiego bramkarza próbował przelobować głową. Doszło przy okazji do kontaktu obu zawodników. Gospodarze domagali się rzutu karnego, ale sędzia nie zareagował na ich żądania. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Cztery minuty po zmianie stron oglądaliśmy niemal bliźniaczą akcję do tej z pierwszej połowy. Znów zagrywał Ribery i znów sam na sam z Salvatore Sirigu stanął Vlahović. Tym razem umieścił piłkę w siatce, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Od 61. minuty goście grali w osłabieniu. Czerwoną kartkę za faul na Lukiciu obejrzał Gaetano Castrovilli. Pięć minut później z boiska ściągnięty został słabo dysponowany tego dnia Karol Linetty.Zaraz potem niepodziewanie prowadzenie objęła Fiorentina. Tym razem Ribery wystąpił w głównej roli. Wyszedł w tempo do podania, minął Sirigu i z ostrego kąta umieścił futbolówkę w bramce. Frustracja wkradła się w szeregi... drużyny z Florencji. Za niesportowe zachowanie (zamarkował cios "z byka" na Andrei Belottim ) z boiska wyrzucony został Nikola Milenković. To oznaczało dla gospodarzy grę z przewagą dwóch zawodników na 20 minut przed końcowym gwizdkiem.To się nie mogło dla "Violi" skończyć dobrze. Wyrównujący gol padł w samej końcówce. Po dośrodkowaniu Simone Verdiego z bliskiej odległości formalności dopełnił przytomnie Belotti. Torino - Fiorentina 1-1 (0-0) Bramki: 0-1 Ribery (67.), 1-1 Belotti (88.) UKi Serie A - wyniki, tabela, strzelcy, terminarz