Muntari uważa, że od początku niedzielnego spotkania na wyjeździe z Cagliari (0-1) słyszał z trybun rasistowskie okrzyki pod swoim adresem. W końcówce drugiej połowy miał pretensje do sędziego za brak reakcji. W odpowiedzi arbiter kazał mu przestać dyskutować z kibicami i... ukarał go żółtą kartką. Wówczas Muntari zszedł w geście protestu z boiska, chwilę później otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Komisja Dyscyplinarna Serie A wyjaśniła, że to drugie napomnienie należało mu się za "opuszczenie placu gry bez zgody sędziego". Jednocześnie oficjalnie potępiono rasistowskie okrzyki, ale jak zaznaczono, w gronie dwóch tysięcy kibiców na "problematycznym" sektorze niewłaściwie zachowało się około dziesięciu, a to za mało, aby podjąć działania dyscyplinarne wobec Cagliari. Cofnięcia pierwszej żółtej kartki Muntariego domagał się światowy związek piłkarzy FIFPro. Poparcie dla Ghańczyka wyraził też m.in. departament praw człowieka ONZ. Częściowym zamknięciem stadionu (w zawieszeniu) na jeden mecz zostały za to ukarane - z tego samego powodu - Lazio Rzym i Inter Mediolan. Duże grupy kibiców znieważały, odpowiednio, Niemca Antonio Ruedigera z Romy i Senegalczyka Kalidou Koulibaly'ego z Napoli. W obu przypadkach mówiono o kilku tysiącach fanów zaangażowanych w incydent.Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Serie A