Interia: Mistrzem Włoch zostanie? Dominik Guziak: - Podejrzewam, że Juventus, który wyrówna w ten sposób swój rekord z lat trzydziestych. Wówczas pod wodzą Carlo Carcano, "Stara Dama" pięć razy z rzędu triumfowała w Serie A. - Mimo tego, że pozostałe kluby się wzmocniły, to i tak uważam, że to "Stara Dama" ma najmocniejszą kadrę. Może już nie z taką przewagą, jak przed rokiem i przed dwoma laty (17 punktów nad wicemistrzem - przyp. red.), ale myślę, że i tak wygrają. Juventus wydał na transfery najwięcej, prawie 90 milionów euro, a najgłośniejszym wzmocnieniem było pozyskanie Mario Mandżukicia. Czy Chorwatowi bliżej będzie do formy z Atletico, czy tej z Bayernu Monachium? - Myślę, że do tej z Bayernu, ale wszystko zależy od tego, jak będzie się układała się współpraca Mandżukicia z nowymi kolegami. Trzeba pamiętać, że "Stara Dama" pozyskała jednego z najlepszych asystentów ubiegłego sezonu - Paulo Dybalę, tak więc Chorwatowi będzie miał kto dogrywać. Mandżukić ma 29 lat. Jest doświadczonym zawodnikiem, a tacy jak pokazuje przykład Luki Toniego (tytuł króla strzelców do spółki z Mauro Icardim - przyp. red.), dobrze radzą sobie w Serie A. - Ma wszystko, żeby zbliżyć się do wyczynu Carlosa Teveza i strzelić 20 bramek. Kluczowa jednak będzie ta współpraca, o której mówiłem. W Atletico, mam wrażenie, nie najlepiej dogadywał się z kolegami z boiska. Przejdźmy do reszty zespołów, których marzeniem jest sukces w lidze. Co z Milanem? Moim zdaniem, ma jednego z najlepszych trenerów w Serie A, a dodatkowo ściągnął kilku wartościowych piłkarzy (Carlosa Bakkę, Luiza Adriano i Alessio Romagnoliego). Ten zespół ma szansę się odrodzić? - Za Milanem są dwa nieudane sezony i wszyscy w Mediolanie liczą na to, że powtórzy się sytuacja z 1998 roku. Wówczas drużynę przejął nowy trener - Alberto Zaccheroni i udało wywalczyć się mistrzowski tytuł. - Widać, że na San Siro zakasali rękawy. Wielkie pieniądze, duże transfery i wspomniany przez Ciebie, jeden z najlepszych trenerów młodego pokolenia we Włoszech - Sinisza Mihajlović. Niewątpliwie, to człowiek z charakterem, a takiego, moim zdaniem, brakowało w poprzednich latach. Z całym szacunkiem, dla legend "Rossonerich" - Filippo Inzaghiego i Clarence'a Seedorfa, oni nie poradzili sobie z presją bycia szkoleniowcem Milanu. Mihajlović, ma szansę, aby udowodnić, że udany sezon Sampdorii, nie był przypadkiem.Co będzie sukcesem tej drużyny? - Kibice oczekują mistrzostwa, na które stać i trenera i zawodników Milanu. Uważam jednak, że miejsce na podium będzie sukcesem. Za taki wynik, nikt Mihajlovicia ze stanowiska nie usunie. Po drugiej stronie mediolańskiej barykady, lato również było gorące. Inter raczej pozbywał się znanych nazwisk (Lukas Podolski, Xherdan Shaqiri, Mateo Kovaczić). Jak oceniasz ich szansę? - Podolski i Shaqiri z reguły nie łapali się do wyjściowego składu, więc ich odejście nie jest wielką stratą dla zespołu Manciniego. W przypadku Kovaczicia chodziło raczej o względy finansowe. Inter musi się mieścić w granicach finansowego fair play, stąd ten transfer. Chorwat z pewnością przydałby się Interowi, ale myślę, że dziura po nim zostanie załatana. Serie A - sprawdź terminarz rozgrywek włoskiej ligi!Pozostanie Manciniego to dobry ruch? - Tak, zdecydowanie. W zeszłym sezonie Włoch podjął się niełatwego zadania, jakim było ratowanie sezonu, a i tak był blisko zakwalifikowania się do europejskich pucharów. Myślę, że na Giuseppe Meazza potrzeba spokoju i czasu. Mancini z pewnością wykorzysta nowych zawodników i powalczy o kwalifikacje do Ligi Mistrzów, której oczekują właściciele klubu. Co z Romą? Rzymianie poczynili chyba najciekawsze transfery w całej stawce ligi włoskiej. Nie stać ich jeszcze na odzyskanie Scudetto? - Chyba to jeszcze nie ten czas, chociaż wzmocnienia faktycznie wyglądają imponująco. Problemem Romy była w zeszłym sezonie skuteczność, dlatego ściągnięcie Edina Dżeko i Mohameda Salaha oceniam pozytywnie. Dżeko, podobnie jak Mandżukić może odbudować się w Serie A, po nieudanym sezonie, a dla Salaha rzymski zespół może być trampoliną do jeszcze lepszego klubu. Egipcjanin bardzo dobrze pokazał się w Fiorentinie. To zawodnik, który bazuje na szybkości, a do tego potrafi jeszcze utrzymać się przy piłce. Co ważne, udało im się zatrzymać Gervinho, a on przyda się wówczas, gdy klubowi przyjdzie walczyć na kilku frontach. - W Rzymie marzą o fazie pucharowej Ligi Mistrzów, ale nie znając zestawienia grup, ciężko wyrokować, czy uda im się spełnić marzenia.Wojciech Szczęsny będzie pierwszym bramkarzem? - Morgan De Sanctis ma już 38 lat. Lepszy raczej nie będzie (śmiech). W zeszłym sezonie radził sobie bardzo dobrze, przede wszystkim, świetnie dyrygował kolegami z defensywy. Wtajemniczeni dziennikarze na Półwyspie Apenińskim mówią, że trener Rudi Garcia postawi na Szczęsnego. - Jeżeli wygra rywalizację, Roma z pewnością postara się go wykupić. Szczęsnemu też powinno być w Rzymie łatwiej. Na pewno nikt nie będzie mu robił problemów, że pali (śmiech). Dyrektor Romy - Walter Sabatini oraz legenda zespołu - Francesco Totti to nałogowi palacze, a więc może mieć nawet towarzystwo. Mówiąc całkiem poważnie, "Giallorossi" od dłuższego czasu szukali bramkarza. Pisano o Salavatore Sirigu z PSG, ale padło na Szczęsnego, który wcale nie wydaje się gorszy od reprezentanta Włoch. Przejdźmy do Lazio. Tam lato było znacznie spokojniejsze. Czy zespół Stefano Pioliego stać na powtórzenie sukcesu z zeszłego sezonu? - Wydaje mi się, że nie. Już w poprzednim, to ich trzecie miejsce było dużą niespodzianką. Nikt na nich nie stawiał, a oni stanęli na podium Serie A i dotarli do finału Pucharu Włoch. W drugiej części sezonu złapali świetną formę i przy odrobinie szczęścia, które dopisało im na przykład w ostatnim meczu z Napoli, utrzymali miejsce dające grę w eliminacjach Champions League. - Lato w Lazio faktycznie było znacznie spokojniejsze. Nie poczyniono wielkich transferów, ściągnięto raczej zawodników perspektywicznych, takich jak Ricardo Kishna z Ajaksu czy Sergej Milinković-Savić z Genku. Moim zdaniem, rzymianie będą walczyć o miejsca 4-6. Stać ich na puchary, ale jesienią będą musieli pogodzić grę na kilku frontach.Maurizio Sarri, były trener Empoli ma zastąpić Rafaela Beniteza w Napoli. Poradzi sobie? Patrząc na jego CV, on nigdy nie współpracował z zawodnikami pokroju Gonzalo Higuaina czy Marka Hamszika. - I właśnie to mu wypominano! Ma 56 lat, a najpoważniejszym klubem z jakim pracował było Empoli. Tam radził sobie bardzo dobrze, drużyna z Piotrkiem Zielińskim w składzie, urywała punkty najlepszym. Trudno wyrokować, czy poradzi sobie na San Polo. Tam wymagania są naprawdę ogromne. Z oczekiwaniami właściciela (Aurelio De Laurentisa - przyp. red.) nie poradził sobie sam Benitez, bo trzeba pamiętać, że planem minimum na poprzedni sezon była Liga Mistrzów, a optymalnym zdobycie mistrzostwa. - Obawiam się, że progi San Paolo mogą okazać się dla Sarriego za wysokie. Chociaż, z drugiej strony, historia zna przypadki, kiedy szkoleniowcy bez "nazwiska" radzili sobie w dużych klubach. Beniaminkowie Serie A w tym sezonie, to dla kibiców, którzy na co dzień nie śledzą dokładnie włoskiej piłki zespoły anonimowe. Carpi, Frosinone Calcio czy Bologna, który z nich poradzi sobie najlepiej? - Bologna, ponieważ ma największe możliwości finansowe. Wystarczy spojrzeć na ich kadrę, Lorenzo Crisetig, Roberto Acquafresca, Mattia Destro - to nie są piłkarze anonimowi. Ponadto, Bolognę prowadzi Delio Rossi, który w przeszłości pracował w Lazio i Fiorentinie. Ta drużyna nie pasowała do Serie B, jej miejsce jest w Serie A i po jej spadku, powrót był tylko kwestią czasu. - Z dwóch pozostałych, stawiałbym na Carpi. Oba zespoły bazują na wypożyczeniach, ale wydaje mi się, że Carpi pozyskało lepszych zawodników. Mam nadzieję, że Kamil Wilczek wykorzysta swoją szansę i nawet, jeśli jego zespół spadnie z ligi, to on znajdzie angaż w innym klubie Serie A. Frosinone natomiast ściągnęło takich piłkarzy, których większe kluby chcą ogrywać, a więc takich, którym brakuje doświadczenia. To może być problem dla tej ekipy.Na koniec chciałbym zapytać o Polaków. Czy Łukasz Skorupski będzie pierwszym bramkarzem w Empoli? - Na pewno. Właśnie dlatego tam trafił. Mimo wpadek, jakie zaliczył w Romie, nikt go jeszcze nie skreślił i włodarze rzymskiego klubu liczą na to, że w Empoli zdobędzie potrzebne mu doświadczenie. - Ciężko powiedzieć, co z Piotrkiem Zielińskim. On miał ofertę powrotu do Udinese, ale chciał zostać. Za kadencji Sarriego, grał w wielu meczach, ale głównie jako rezerwowy. Teraz, gdy trenerem został Marco Giampaolo może być różnie. Jak oceniasz decyzję Kamila Glika, który zdecydował się zostać w Torino? Kamil z pewnością postawił na grę. W Torino na pewno będzie podstawowym stoperem, co w kontekście Euro 2016 szczególnie ważne dla niego, jak i selekcjonera Adama Nawałki. Polak jest w swoim klubie szanowany. Mimo że jest obcokrajowcem, nosi opaskę kapitana, co we Włoszech nie zdarza się często. Ma szansę zapisać się na stałe w historii turyńskiego klubu. Rozmawiał: Kamil Kania