Pierwszy gol Recy Arkadiusz Reca coraz lepiej radzi sobie na włoskich boiskach i pomimo gry w słabo spisującym się Crotone, potrafi pokazać swoje umiejętności. Były zawodnik Wisły Płock odnalazł się w roli wahadłowego klubu z południa Włoch i zaczyna gromadzić na swoim koncie nie tylko asysty, ale także bramki. Reprezentant Polski zdobył w minionej kolejce swojego pierwszego gola w Serie A. Reca czekał na to 38 spotkań i trafił w starciu beniaminków (wygranym przez Crotone 4-1 ze Spezią). Salvatore Molina posłał do niego świetne podanie z głębi boiska, a polski pomocnik pewnie opanował piłkę, "nawinął" jednego z defensorów i precyzyjnym uderzeniem umieścił futbolówkę w siatce. Wcześniej Reca zanotował również dwie asysty i patrząc na postawę sprowadzonego do Atalanty - a więc ekipy, z której wypożyczony jest Reca - Johana Mojici, trudno nie odnieść wrażenia, że również w silniejszym klubie reprezentant Polski mógłby otrzymać swoje szanse. Kluczowy Zieliński Przedsezonowe głosy o kluczowej roli Piotra Zielińskiego w Napoli okazały się być jak najbardziej uzasadnionymi. Wszystkie włoskie media zgodnie przyznają, że polski pomocnik jest jednym z najważniejszych zawodników w układance taktycznej Gennara Gattusa i daje mu możliwość na ustawianie zespołu w różnych wariantach taktycznych. W tym sezonie Zieliński nie zachwyca jedynie fanów taktyki, ale swoją dobrą grę przekłada również na liczby. Polak na swoim koncie ma dwie bramki i trzy asysty, a jego dorobek zapewne byłby o wiele większy, gdyby nie przerwa spowodowana koronawirusem i okres powrotu do pełnej sprawności fizycznej. Po zdobyciu bramki w starciu z Realem Sociedad Zieliński stwierdził, że w tym sezonie będzie chciał strzelić 10 bramek i ma otrzymać na to szanse. Jak twierdzi bowiem "La Gazzetta dello Sport", reprezentant Polski będzie "zarządzał drużyną" podczas najcięższych momentów w tym sezonie. Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl! Kliknij tutaj! Co dalej z Linettym, odrodzenie Dawidowicza? Torino z Karolem Linettym w składzie nadal nie może opuścić strefy spadkowej i sytuacja ekipy z Piemontu wygląda coraz gorzej. Piłkarze Marca Giampaola po 11. kolejkach mają na swoim koncie... jedną wygraną i aż siedem porażek. Reprezentant Polski ma co prawda silną pozycję w klubie, jednak sytuacja robi się coraz bardziej nerwowa. Nieznana jest bowiem przyszłość włoskiego szkoleniowca, który naciskał na transfer Linettego. Z drugiej strony pomocnik już niejednokrotnie udowadniał swoją wartość na boisku i w tym sezonie udało mu się nawet trafić do siatki. Do pierwszego składu Hellasu powrócił natomiast Paweł Dawidowicz. Polski defensor rozegrał już cztery spotkania z rzędu w pełnym wymiarze czasowym, co jeszcze nie zdarzyło mu się odkąd gra dla ekipy z miasta Romea i Julii w Serie A. Podopieczni Ivana Juricia nadal pozostają odkryciem Serie A i pomimo utraty kilku kluczowych graczy - w tym Marasha Kumbulli - coraz bardziej zbliżają się do miejsc premiowanych grą w europejskich pucharach. Znakomita dyspozycja Hellasu! Lazio "na deskach"PA