O tym, że Polak nie wyjdzie w podstawowym składzie mówił już dzień wcześniej trener Massimiliano Allegri. To były również pierwsze derby Turynu z udziałem Cristiano Ronaldo. Portugalczyk miał szansę już w pierwszej połowie, żeby dobrze je zapamiętać, ale jego strzał w 15. minucie znakomicie obronił Salvatore Sirigu. Chwilę później włoski bramkarz, mający bardzo dobrą passę w ostatnich tygodniach, musiał jednak opuścić boisko z powodu kontuzji. I to była najbardziej godna uwagi sytuacja w I części gry. Po przerwie bliski pokonania Ichazo był Matuidi po zagraniu Aleksa Sandro. Juventus zyskiwał coraz większą przewagę, ale gol padł po wyraźnym błędzie zawodnika Torino. Simone Zaza, były napastnik Juve, tak niefortunnie podawał do swojego bramkarza, że ten był zmuszony faulować Mario Mandżukicia. Inna sprawa, że Chorwat wykazał się niezwykłym przeczuciem i błyskawicznie ruszył do piłki. Karnego wykorzystał Ronaldo (to 5000. gol Juve w Serie A), choć miał wiele szczęścia, bo piłka przeszła po ręce bramkarza. O co jednak chodziło Portugalczykowi, gdy tuż po strzale skierował się w stronę Ichazo, wyraźnie go prowokując? Dostał za to żółtą kartkę. Jego bramka oznacza również, że w klasyfikacji najlepszych strzelców dogonił Krzysztofa Piątka. Obaj mają po 11 goli. Chwilę później mogło być po meczu, bo Mandżukić trafił ponownie do siatki, ale okazało się, że Ronaldo był na spalonym. Torino - Juventus Turyn 0-1 (0-0) 0-1 Ronaldo (70., z karnego) Torino: Sirigu (20. Ichazo) - Djidji, NKoulou, Izzo - Ansaldi (75. Parigini), Meïté, Rincon, Aina (85. Berenguer), Baselli - Belotti, Zaza. Juventus: Perin - De Sciglio, Bonucci, Chiellini, Alex Sandro - Can, Pjanić, Matuidi - Dybala, Mandżukić, Ronaldo. Żółte kartki: Zaza, Ansaldi - Pjanić, Can, Ronaldo. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Serie A