Aż pięciu Polaków jest zawodnikami drużyn, które spotkały się dziś na Stadio Paolo Mazza w Ferrarze. Na boisku pojawił się jednak tylko jeden - Arkadiusz Reca, grający jako lewy wahadłowy w drużynie SPAL. Thiago Cionek i Bartosz Salamon znaleźli się na ławce rezerwowych jego drużyny. Z kolei trener Sampdorii zdecydował posadzić na ławce rezerwowych Bartosza Bereszyńskiego. Karol Linetty, z powodu urazu, znalazł się poza kadrą meczową. Samo spotkanie nie zachwycało, ale gra Recy długo mogła się podobać. Polak był aktywny po lewej stronie, grał bez kompleksów i często uczestniczył w akcjach ofensywnych. W 25. minucie był nawet bliski zdobycia bramki, gdy minął rywala i wpadł w pole karne. Uderzył mocno i bramkarz musiał się natrudzić, by odbić piłkę. SPAL przed przerwą groźnie zaatakowało jeszcze raz, gdy Gabriel Strefezza uderzył tuż obok bramki po podaniu z rzutu rożnego. Druga połowa rozczarowała i wydawało się, że obie drużyny podzielą się punktami. W doliczonym czasie gry gospodarzy zaskoczył jednak Gianluca Caprari, w polu karnym uprzedzając właśnie Recę i głową pakując piłkę do bramki. Tyle wystarczyło, by Sampdoria wygrała 1-0 i trzy punkty zgarnęła dopiero drugi raz w trwającym sezonie. Dzięki wygranej drużyna z Genui opuściła ostatnie miejsce, przesuwając się na 18. pozycję. Na dno tabeli spadło właśnie SPAL. SPAL - Sampdoria 0-1 (0-0) Bramka: 0-1 Caprari (90+1.)