Tegoroczny mistrz Włoch jest już znany. Inter Mediolan po znakomitym sezonie zapewnił sobie scudetto, jednak nie oznacza to końca emocji. Pasjonująco zapowiada się bowiem walka o miejsca premiowane grą w Lidze Mistrzów, na które chrapkę mają Lazio, AC Milan, Napoli, Atalanta i Juventus. Z bardzo dobrej strony w tym sezonie pokazał się również Piotr Zieliński. Reprezentant Polski błyszczał nie tylko przez pryzmat sportowy, ale również potwierdził to liczbami. Do tej pory pomocnik Napoli zdobył siedem bramek oraz zaliczył dziewięć asyst. O mistrzostwie Interu, słabości Juventusu, powrocie Jose Mourinho i formie polskich zawodników w rozmowie z Interią opowiedział były reprezentant Polski i piłkarz grający na Półwyspie Apenińskim Piotr Czachowski. Przemysław Augustyn, Interia: Kibice włoskiej piłki nożnej nie mogli narzekać na nudę w obecnym sezonie. Inter Mediolan z Antonio Conte na ławce trenerskiej przerwał hegemonię Juventusu. Piotr Czachowski, były piłkarz m.in. Udinese czy Legii Warszawa, komentator oraz ekspert Eleven Sports: - Inter wygrał ligę absolutnie zasłużenie. "Nerazzurri" stworzyli drużynę, która w najważniejszych momentach rozgrywek potrafiła udowodnić swoją dominację nad rywalem. Duży wkład miał w tym również oczywiście Antonio Conte, choć po przegranej w fazie grupowej Ligi Mistrzów wiele spekulowano na temat jego przyszłości. Zaufanie i postawienie na Włocha było jednak bardzo dobrą decyzją i ekipa z Mediolanu sięgnęła po scudetto. Inter zagrał świetnie, jednak w tym sezonie Juventus nie postawił się "Nerazzurrim". - Po tylu latach hegemonii w końcu musiał przyjść czas na jej kres i można się było tego po części spodziewać. "Starą Damę" prowadził nowy trener Andrea Pirlo i nie spełnił pokładanych w nim nadziei. - Juventus pod wodzą Massimiliano Allegriego i Antonio Conte miał bardzo dużo mocy. Nawet jeżeli styl gry, który prezentowali gracze turyńskiego klubu nie był najlepszy, to potrafili oni wygrywać. Pod wodzą Andrei Pirlo zdecydowanie tego zabrakło. Nie chce mi się za bardzo jednak wierzyć, że Juventusu zabraknie w Lidze Mistrzów, choć patrząc na formę innych drużyn nie jest to niewykluczone. Lazio, Milan, Napoli i zwłaszcza Atalanta na pewno będą stanowić zagrożenie. - Gdyby nie spadki formy to do końca sezonu kibiców Serie A w napięciu mogła trzymać Atalanta. Ekipa z Bergamo udowodniła, że jest drużyną bardzo groźną, która robi stałe postępy. O ile walka o tytuł mistrzowski jest już rozstrzygnięta, to rywalizacja o pozostałe miejsca zapowiada się fascynująco. Cristiano Ronaldo może opuścić Juventus? - Sądzę, że Cristiano Ronaldo będzie czekał do samego końca z podjęciem decyzji. Wiele zależy też od tego, czy Juventus zakończy sezon na 4. miejscu. Ciężko sobie wyobrazić, żeby CR7 został w klubie, który nie zakwalifikuje się do Ligi Mistrzów. Wiele mówi się ostatnio o powrocie Massimiliano Allegriego do Juventusu. Włoch może odmienić oblicze "Starej Damy"? - Powrót Allegriego na pewno mógłby zadziałać motywująco na wszystkich zawodników Juventusu i ponownie scementować zespół. W tym sezonie "Stara Dama" bardzo rzadko grała efektownie, jak przystało na mistrza Włoch. Natomiast ten cynizm w grze stanowi DNA Juventusu. Oni mają nie upiększać swojej gry i porywać kibiców, tylko wygrywać. Jedynym celem Allegriego byłoby oczywiście sprowadzenie scudetto do Piemontu. Do Serie A powrócił natomiast Jose Mourinho, który będzie trenował AS Romę. Jakby nie patrzeć to Mourinho, tak samo jak Roma, nie jest ostatnio na fali wznoszącej. Czy to dobre posunięcie? - Decyzja o zatrudnieniu Jose Mourinho bardzo mnie zaskoczyła. Szczerze mówiąc nie przepadam za jego postacią, jednak nie można mu odbierać tego, że zrobił wiele dla światowej piłki oraz dla klubów, które prowadził. Od dłuższego czasu Mourinho nie jest jednak na fali wznoszącej, co doprowadziło go właśnie do takiego klubu jak Roma. Ten sezon pokazał, że rzymianie są w bardzo trudnej sytuacji. "Giallorossi" nie poradzili sobie w Lidze Europy i teraz są na 7. miejscu, nadal walcząc o puchary. Dla Romy jest to zatem stracony sezon i na pewno trzeba się będzie liczyć z przebudową tej drużyny. - Za kolejnymi lukratywnymi kontraktami Mourinho nie idą jednak wyniki. Trafia on teraz do mającej problemy Romy i czeka go bardzo trudne zadanie. Ekipa z Rzymu w tym momencie nie jest wiodącą siłą na Półwyspie Apenińskim i oprócz dobrego początku nie pokazała zbyt wiele. "Giallorossi" mieli bardzo dużo przestojów i również trapiły ich kontuzje. Sytuacja Romy jest podobna do Tottenhamu, który wcześniej trenował Mourinho. Oba kluby potrzebowały trenera z nazwiskiem oraz autorytetem, co Jose Mourinho na pewno ma. Osobną kwestią jest to, czy uda mu się odbudować klub i wprowadzić go do europejskich pucharów, a niewątpliwie jest to cel wielkich klubów, czyli także Romy. W zupełnie innej dyspozycji znajduje się w tym sezonie Piotr Zieliński. Reprezentant Polski rozgrywa najlepszą kampanię w swojej karierze i coraz więcej włoskich mediów spekuluje o jego transferze. Przejście do lepszego klubu mogłoby pomóc zawodnikowi w dalszym rozwoju? - Z jednej strony Piotr Zieliński dotyka już pewnego sufitu, jednak osobną kwestią jest miejsce, gdzie miałby trafić. Być może mógłby przejść do jakiegoś angielskiego klubu zwłaszcza, że Juergen Klopp nie ukrywał zainteresowania jego osobą. Premier League jest jednak ligą bardzo szybką, w której polscy zawodnicy często mają problemy. Nie jestem pewien, czy byłby to najlepszy kierunek. - Napoli jest natomiast dobrym zespołem, który gwarantuje walkę w europejskich pucharach, co dla Zielińskiego jest teraz wielką sprawą. Jeżeli coś miałoby się zmienić to najbliższy sezon może być decydujący, aby potwierdzić formę z obecnej kampanii, albo i ją poprawić. Wtedy Aurelio De Laurentiis na pewno rozważyłby dobrą ofertę za Piotra Zielińskiego, którego nadal widziałbym we Włoszech. Wiele ostatnio się mówi o Arkadiuszu Miliku, który przeszedł do Marsylii. Udaje mu się tam trafiać do siatki, to fakt. Liga francuska nie jest jednak tym samym poziomem sportowym. - Zieliński powinien jednak udowodnić w najbliższej kampanii, że jest graczem na miarę naprawdę topowych europejskich klubów. W topowej formie znajdują się obecnie także Bartłomiej Drągowski czy Łukasz Skorupski. Można powiedzieć, że w poprzednim sezonie naruszyli wiodącą pozycję Wojciecha Szczęsnego, jako najlepszego polskiego bramkarza w Serie A? - Wojciech Szczęsny miał słabszy sezon, jednak również trzeba zauważyć, że słabiej grał cały Juventus. "Starej Damie" w obecnym sezonie brakowało czasem koncentracji i to tyczyło się również reprezentanta Polski. Bardzo ciężko jest być cały czas na topie. - Bartłomiej Drągowski i Łukasz Skorupski zrobili oczywiście bardzo duży postęp i powoli stają się zawodnikami topowymi, również dla włodarzy innych klubów. Udało im się "podgonić" Szczęsnego i zasługują na transfer do lepszej drużyny. Chciałoby się, aby reprezentacja Polski miała taki sam wybór wśród graczy z pola. Rozmawiał: Przemysław Augustyn Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź!