O Krzysztofie Piątku, który miałby wzmocnić drużynę z południa Włoch mówi się od dawna. Polak miał znakomite wejście do Serie A, strzelał gole od początku sezonu jak na zawołanie, ścigając się z dawnymi legendami i jego cena drastycznie wzrosła. Kupiony przez Genoę za 4 miliony, nagle zaczął być wyceniany na 30, 35, 40, a nawet 60 mln euro. Takie niebotyczne kwoty po kilku golach strzelonych z rzędu krążyły we włoskich mediach. Trochę na wyrost, bo ostatnie wyliczenia poważnego ośrodka CIES ze Szwajcarii wskazywały, że Piątek jest obecnie wart 12,9 mln euro. Znając zasady panujące na rynku transferowym, to z kolei suma za niska, więc pewnie wartość, którą nowy klub byłby w stanie dzisiaj wyłożyć leży gdzieś pośrodku. Napoli jest ciągle zdecydowane na kolejnego Polaka? Najnowsze wypowiedzi De Laurentiisa nie są takie oczywiste, wprowadzają nawet dużo zamieszania. Jeśli bowiem szef Napoli przekonuje, że w okienku zimowym nie planuje żadnych zakupów, za to latem uderzy z większą mocą, chcąc ściągnąć napastnika ze światowego topu, mogą pojawić się wątpliwości, czy chodzi rzeczywiście o Polaka. Ewentualnie, jaką rolę miałby on pełnić w zespole. Z uporem wracają za to życzenia o powrocie Edinsona Cavaniego. Prezes Napoli myśli najpewniej o nim. Jeszcze niedawno takie marzenia można było włożyć między bajki. Urugwajczyk czuł się w PSG znacznie pewniej, po latach gry z Ibrahimoviciem i przymusowego zesłania na lewe skrzydło, poczuł się wreszcie dowartościowany w ataku, został najlepszym strzelcem w historii klubu, był bardzo aktywny w defensywie. Prezes Nasser al-Khelaifi nie wyobrażał sobie, że można sprzedać tak użytecznego zawodnika. Od kilku tygodni zmienia się jednak kontekst. Cavani lubi chodzić swoimi drogami (uwielbia np. kontakt z naturą - konie, wędkowanie), ale przede wszystkim nie rozumie się już tak dobrze z dwiema pozostałymi gwiazdami PSG, Neymarem i Mbappe. Współpraca na boisku Brazylijczyka i Francuza jest znacznie lepsza niż całego trio, potencjalnie jednego z najlepszych na świecie. Czy to spowoduje zgodę władz PSG na odejście Urugwajczyka? Gdyby tak się stało, naturalnym wyborem Cavaniego jest w pierwszej kolejności Neapol. - Jeśli będzie możliwe obniżenie jego wynagrodzenia (w Paryżu Urugwajczyk ma ok. 18 mln euro rocznie), przyjmiemy go z otwartymi ramionami - mówi dzisiaj De Laurentiis. Tak czy inaczej, najnowsze wypowiedzi szefa Napoli nie są najlepsze dla polskich napastników - zarówno Milika, który nie może przebić się na stałe do podstawowego składu, jak i Piątka, który miałby tam trafić. Chyba, że prezes znowu zmieni zdanie. RP Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Serie A Zobacz, jak gra Ligue 1