Przed spotkaniem Napoli z Atalantą "La Gazzetta dello Sport" napisała, że mecz może być festiwalem goli. Naprzeciwko siebie stanęły bowiem jedne z najskuteczniejszych drużyn Serie A. Atalanta w tym sezonie zdobyła już 28 bramek, natomiast Napoli zdobyło 18 trafień (tyle samo ile zawodnicy Lazio). Więcej razy od piłkarzy z Kampanii trafiali tylko gracze Interu. Podopieczni Carlo Ancelottiego zremisowali ostatnie spotkanie z SPAL i nie wykorzystali potknięcia faworytów do wygrania ligi - Juventusu i Interu. Dziś zmierzyli się z drużyną, która również aspiruje do największych celów, a także jest jedną z bardziej nieprzewidywalnych ekip w Serie A. Atalanta po blamażu w Lidze Mistrzów, rozgromiła Udinese 7-1. Spotkanie od pierwszych minut było rozgrywane w dobrym tempie. Obie ekipy starały się kreować grę i wyprowadzać kolejne ataki. Zdecydowanie lepiej prezentowali się jednak zawodnicy Napoli, którzy już w 2. minucie mogli wyjść na prowadzenie. Giovanni Di Lorenzo zagrał piłkę z bocznej strefy boiska. Na futbolówkę nabiegł Arkadiusz Milik, jednak strzał polskiego napastnika obronił bramkarz Atalanty - Pierluigi Gollini. Goście mieli szansę na odpowiedź już po chwili. Groźnie z rzutu wolnego uderzał Josip Ilicić. Strzał pomocnika Atalanty pewnie obronił Alex Meret. Napoli nie dało się zepchnąć do defensywy i wyprowadzało kolejne groźne sytuację. Najpierw próbował Lorenzo Insigne, który znalazł się sam na sam z bramkarzem. Reprezentant Italii nie zdołał wpakować piłki do siatki. Już po chwili w 16. minucie Napoli dopełniło swego i zdobyło bramkę. Jose Callejon dograł bardzo precyzyjną piłkę z bocznej strefy boiska. Do piłki najwyżej wyskoczył Nikola Maksimović i strzałem głową pokonał Golliniego. "Azzurri" byli w zdecydowanym gazie i pięć minut później mogli zdobyć kolejną bramkę. Serie A - wyniki, terminarz, strzelcy Bliski trafienia do siatki był Arkadiusz Milik. Polak nie wykorzystał zamieszania w polu karnym i trafił w słupek. Napoli przeważało, jednak ich gra była mało konkretna. Skorzystali z tego zawodnicy "La Dea" i w 41. minucie Remo Freuler zdobył bramkę. Przy bramce bardzo słabo zachował się Meret i przepuścił piłkę między nogami. Druga część spotkania rozpoczęła się od dwóch groźnych uderzeń obu ekip. Pierwszy groźny cios wyprowadzili zawodnicy z Neapolu. Hirving Lozano otrzymał podanie od Callejona i spróbował oddać strzał, lecz futbolówka trafiła w głowę obrońcy Atalanty. Goście mogli odpowiedź już po chwili. Mario Pasalić oddał mocny strzał z bocznej strefy pola karnego, tuż obok bramki strzeżonej przez Mereta. Chwilę potem groźną sytuacje stworzył Piotr Zieliński i zagrał bardzo precyzyjną piłkę do Fabiana Ruiza, Hiszpan nie zdołał jednak dojść do piłki. Atalanta nie zamierzała dać się zepchnąć do defensywy i po chwili Ilicić świetnie pobiegł boczną strefą boiska. Dobrą interwencją popisała się jednak obrona gospodarzy. Mecz nadal utrzymywał się na bardzo dobrym tempie i w 68. minucie Milik oddał bardzo groźny strzał z rzutu wolnego. Polski napastnik kopnął piłkę precyzyjnie, lecz trafił jedynie w poprzeczkę. Milik miał bardzo duży ciąg na bramkę i wreszcie udało mu się trafić do siatki. Piłkarze Napoli wykorzystali błąd zawodników Atalanty, Ruiz posłał precyzyjną piłkę do Milika, Polak minął bramkarza i dopełnił formalności. Był to 31 gol napastnika "Azzurrich" w Serie A i tym samym udało mu się wyrównać rekord bramek Zbigniewa Bońka. Atalanta wyraźnie nie miała pomysłu na rozegranie groźnej akcji. Podopiecznym Ancelottiego udawało się trzymać gości z dala od własnej bramki. Napoli straciło jednak koncentrację w 86. minucie meczu, kiedy świetne podanie otrzymał Ilicić, słoweński zawodnik przyjął piłkę i strzałem po długim rogu pokonał Mereta. Po bramce dla Atalanty zrobiło się spore zamieszanie na ławce trenerskiej Napoli. Sędzia ukarał czerwonymi kartkami Ancelottiego i asystenta trenera drużyny "Azzurrich". Sztab szkoleniowy domagał się podyktowania rzutu karnego na Fernando Llorente kilka chwil przed zdobyciem gola przez gości. Po trafieniu do siatki goście złapali wiatr w żagle. W polu karnym ponownie świetnie odnalazł się Ilicić. Tym razem dobrą interwencją popisał się jednak Meret. "Azzurri" mogli odpowiedzieć tuż przed zakończeniem meczu. Strzał Callejona został obroniony przez Golliniego. PA