Kłopoty Immobile zaczęły się pod koniec października ubiegłego roku. Wówczas testy wykazały u niego zakażenie koronawirusem. Piłkarz grał jednak dalej, bowiem powtórzone badania dały wynik negatywny. Afera wybuchła, kiedy okazało się, że pomyślne dla zawodnika testy wykonało prywatne laboratorium, którego właściciel jest przyjacielem bossa Lazio, Claudio Lotito. Ciro Immoile musi poddać się badaniom DNA Sprawę przejęła prokuratora w Avellino. Właśnie zleciła wykonanie u Immobile badań DNA. Mają one niezbicie wykazać, czy reprezentant Włoch był w nieodległej przeszłości zakażony patogenem. Równolegle sprawdzana jest dokumentacja medyczna bramkarza Thomasa Strakoshy, który również mógł posługiwać się fałszywymi testami. Wcześniej federacja zdążyła już nałożyć na Lotito sankcję w postaci siedmiu miesięcy dyskwalifikację. Klub z kolei obciążono karą finansową w wysokości 150 tysięcy euro. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Niedzielne spotkanie z Benevento (z Kamilem Glikiem w składzie), wygrane przez Lazio 5-3, Immobile rozpoczął od pierwszej minuty. Zdobył dwie bramki i zmarnował rzut karny. UKi Serie A - wyniki, tabela, strzelcy, terminarz