Sytuacja Lazio przed spotkaniem z Milanem nie była zbyt dobra. "Biancocelesti" posiadają silną pierwszą jedenastkę, jednak ławka rezerwowych klubu z błękitnej części Rzymu jest bardzo krótka. Fakt ten uwidocznił się podczas dzisiejszego starcia. Bez Ciro Immobile i Felipe Caicedo atak rzymian wyglądał bardzo słabo, a w kolejnym spotkaniu z rzędu podopiecznym Simone Inzagiegho zdecydowanie brakowało już sił. Nic więc dziwnego, że "Rossoneri" pierwsi wyszli na prowadzenie. W 23. minucie Hakan Calhanoglu huknął z dystansu i piłka po chwili zatrzepotała się w siatce. AC Milan poszedł za ciosem i w 34. minucie podopieczni Stefano Piolego zdobyli drugiego gola w tym meczu. Patric zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym i sędzia zdecydował się podyktować "jedenastkę". Do wykonania stałego fragmentu gry podszedł Zlatan Ibrahimović i... Thomas Strakosha zatrzymał jego uderzenie. Nie zdołał jednak utrzymać futbolówki przed linią bramkową i ta po chwili znalazła się w bramce. Piłkarze Lazio zdołali odpowiedzieć dopiero w drugiej połowie. Manuel Lazzari trafił nawet do siatki, jednak gol nie został uznany z powodu spalonego. Do Włocha nie można mieć pretensji, bowiem z podaniem za długo zwlekał Luis Alberto.