W minionej kolejce Serie A, Lazio po szalonym spotkaniu pokonało Torino 4-3. Podczas meczu na boisku pojawili się Ciro Immobile i Lucas Leiva, pomimo tego, że nie zagrali oni w 2. kolejce Ligi Mistrzów z powodu pozytywnych wyników testów na koronawirusa. Sytuacja powtórzyła się również w tym tygodniu i ponownie Immobile, Leiva oraz Thomas Strakosha otrzymali pozytywne wyniki badań przed meczami LM, co wzbudziło podejrzenia władz ligi. Formalnie piłkarze nie mogli pojawić się na boisku w ligowym starciu i właśnie z tego powodu władze włoskiej piłki nożnej rozpoczęły śledztwo. - Testy wykonaliśmy w piątek i sobotę. Wypadły negatywnie, więc piłkarze zagrali. Jesteśmy do całkowitej dyspozycji władz, mamy czyste sumienie i możemy tylko czekać na ostateczne rezultaty - powiedział dyrektor sportowy Lazio Igli Tare, cytowany przez portal "Football-italia.net". - Wykonaliśmy swoje testy półgodziny po testach UEFA i były one negatywne. Sytuacja jest bardzo podobna do przypadku Interu i braku możliwości gry w Lidze Mistrzów Achrafa Hakimiego - dodał. Piłkarz drużyny z Lombardii również został niedopuszczony do gry na podstawie wyniku "lekko pozytywnego", co oznaczało dla włodarzy klubu, że testy były nieprecyzyjne. Różnice w wynikach badań spróbował wytłumaczyć członek komisji medycznej FIGC (włoskiego związku piłki nożnej) - Francesco Braconaro. Jego zdaniem wynika to z testów, które uwzględniają trzy geny: - W takim wypadku odpowiedź może być negatywna lub pozytywna dla każdego z nich. Laboratorium musi dać wówczas wynik, pozytywny lub negatywny. Nawet "niska pozytywność" powoduje uznanie zawodnika za pozytywnego - stwierdził Włoch. Lazio pomimo braku Immobile zremisowało dwa poprzednie spotkania w Lidze Mistrzów - przeciwko Club Brugge i Zenitowi. Zobacz więcej informacji o Serie APA