Fakt, że Piątek strzela gole jak nakręcony, zmusza włoskich dziennikarzy do wyszukiwania najbardziej plastycznych metafor, które obrazowałyby fenomen "El Pistolero" z Polski. - Kris jest jak robot, do którego programiści włożyli oprogramowanie, które krąży wokół słowa "gol" - czytamy w dzisiejszym wydaniu największego włoskiego dziennika sportowego "La Gazzetta dello Sport". Zapowiedź wieczornego meczu jest poświęcona fenomenalnemu napastnikowi Milanu. - Król Midas z Dzierżoniowa w pierwszych miesiącach we Włoszech nie ma większych problemów ze znajdowaniem drogi do siatki - dodaje żurnalista z Półwyspu Apenińskiego, ale nie to tym razem jest najważniejsze. Punktem wyjścia dzisiejszej publikacji jest piątek. Dziennikarz przypomina, że nazwisko napastnika "Rossonerich" w polskim języku dokładnie odpowiada piątemu dniu tygodnia. A zatem cel na piątek to gol na San Siro strzelony przez Pana Piątka. - Kris dzisiaj będzie miał przyjemność grać po raz pierwszy, odkąd jest we Włoszech, w dniu swojego nazwiska. Znaki przeznaczenia? Życzeniowo tak, ale nie konieczność. Strzelił już we wtorek, środę, czwartek, sobotę i niedzielę. Trafiał do siatki w prawo, lewo i głową. Oczywiście dorzucenie do tego "jego" dnia miałoby absolutny sens". W tej chwili Krzysztof Piątek w Milanie ma na koncie sześć goli w pięciu meczach, a licząc bramki w barwach CFC Genua z 17 trafieniami jest wiceliderem klasyfikacji strzelców. Dwa gole więcej ma napastnik Juventusu Turyn Cristiano Ronaldo. Wczoraj Polak złożył autograf na koszulce Daniele Massaro, który w 1994 roku w finale Ligi Mistrzów z Barceloną, wygranym przez Milan 4-0, strzelił dwa gole, co więcej oba w pierwszej połowie. AG