Fakt ten nie umknął włoskim mediom, które bacznie przyglądają się dalszej karierze Polaka. Dziennikarze "La Gazzetty" zauważają, że przełamanie Krzysztofa Piątka jest ważne, ale nie powinno przyćmić faktu, że to dopiero jego trzecia bramka i kolejna z rzutu karnego. Dodatkowo po zmianie trenera były napastnik m.in. Milanu regularnie rozpoczyna spotkania na ławce rezerwowych. Bruno Labbadia zdecydował się postawić na Vedada Ibisevicia, który zdobył dwie bramki w meczach z Hoffenheim i Unionem Berlin. Spadek formy Piątka nie jest widoczny jedynie przez pryzmat jego nieobecności w pierwszym składzie. Polski napastnik na boiskach Bundesligi spędził 510 minut i zaledwie dwa razy trafił do siatki. W analogicznym momencie po transferze do Genui, popularny "Il Pistolero" miał na swoim koncie już osiem trafień, a jego strzelecka seria została przerwana dopiero podczas starcia z Juventusem.