Inter już od dwóch tygodni jest pewny mistrzostwa kraju i przerwania dziewięcioletniej hegemonii "Juve", którego bramkarzem jest Wojciech Szczęsny. W Turynie z utratą panowania pogodzono się już dawno, ale zajmowane obecnie piąte miejsce oznaczałoby wypadnięcie z Ligi Mistrzów, co byłoby równoznaczne ze sportową oraz finansową klęską oraz zapewne skończyłoby się rewolucją personalną w drużynie. Mecz z Interem może być kluczowy dla "Starej Damy", która w ostatniej kolejce zagra z pewną utrzymania Bologną. Tym bardziej, że w najbliższy weekend pozostali rywale w walce o Champions League mają teoretycznie mniej wymagających przeciwników. Ze plecami wyraźnie prowadzącego w tabeli Interu, który w 36 spotkaniach doznał tylko dwóch porażek i jest niepokonany od 6 stycznia, plasują się kolejno: Atalanta Bergamo i Milan - po 75 punktów, Napoli - 73 i Juventus - 72. W tej serii meczów Atalanta zagra na wyjeździe z 14. w tabeli Genoą, Milan - bez kontuzjowanego Szweda Zlatana Ibrahimovicia - podejmie 15. Cagliari, w składzie którego już dawno miejsce stracił Sebastian Walukiewicz, a zespół z Neapolu, w którym błyszczy ostatnio Piotr Zieliński, czeka wyjazdowa konfrontacja z Fiorentiną, zapewne z Bartłomiejem Drągowskim w bramce. Zespoły z Sardynii i Florencji spisują się w końcówce sezonu lepiej niż przyzwoicie, ale to może być za mało na mających dużo wyższe aspiracje i będących blisko celu przeciwników. "Derby Italii" tym razem odsunęły w cień zaplanowane na sobotni wieczór derby stolicy - większe znaczenie będą mieć dla siódmej w tabeli Romy, która nie może być jeszcze pewne występu w Lidze Konferencji, a wyprzedzające ją bezpośrednio, ale mające dziewięć "oczek" więcej, Lazio ma już zagwarantowane miejsce w Lidze Europy. Nie do pozazdroszczenia jest sytuacja Kamila Glika i jego Benevento. Beniaminek, który w pierwszej części sezonu był nawet w górnej połowie tabeli, w ostatnich ośmiu występach powiększył dorobek o ledwie dwa punkty, a na zwycięstwo czeka od 21 marca, kiedy sensacyjnie wygrał w Turynie z Juventusem (1-0). Drużyna Polaka ma 31 punktów i otwiera strefę spadkową. Cztery więcej mają zespoły Torino i Spezii, które plasują się bezpośrednio nad "kreską", a w sobotę spotkają się na boisku tego drugiego. To w połączeniu z faktem, że Benevento zagra z zamykającym tabelę Crotone, którego los jest już przesądzony, wygląda na ostatni promyk nadziei Glika, jego kolegów i sympatyków drużyny z Kampanii.Serie A - wyniki, terminarz i tabela