Polski obrońca od czterech lat jest graczem AS Monaco, do którego trafił za 11 mln euro tuż po bardzo udanym turnieju Euro 2016. W klubie z Księstwa Glik najpierw święcił niespodziewane sukcesy - sensacyjnie zdobył mistrzostwo Francji, a także "wykręcił" bardzo dobry wynik w Lidze Mistrzów. Po latach tłustych nadeszły jednak lata chude. W poprzednim sezonie Monaco broniło się przed spadkiem, w obecnym długo się rozpędzało i zajmuje 9. miejsce w tabeli. W kontekście Glika, który od tego sezonu jest kapitanem zespołu, coraz częściej zaczyna mówić się w kontekście możliwego odejścia. - Wciąż mam we Włoszech wielu przyjaciół - oznajmił niedawno defensor w rozmowie z "La Gazzettą dello Sport". - Czy kiedykolwiek tam wrócę? Gdybym dostał telefon, na pewno bym to rozważył - powiedział.Glik w Torino spędził pięć lat, wcześniej grając także w Palermo i Bari. Najlepiej zapamiętany został jednak w Turynie, gdzie kibice zapamiętali go jako klubową legendę. - Oglądam Serie A w każdy weekend, staram się obserwować Torino. Uważam, że to najlepsza liga na świecie, ma wspaniałą historię - stwierdził 32-letni zawodnik. Obecna umowa Glika z AS Monaco obowiązuje do 30 czerwca 2021 roku. WG