Wczorajsze spotkanie pomiędzy Benevento a Torino było wyjątkowe dla Kamila Glika. Reprezentant Polski - grający obecnie w barwach ekipy z Benewentu - mierzył się ze swoją byłą drużyną, w której ma status niemal legendy. Glik był bowiem pierwszym zagranicznym kapitanem ekipy popularnych "Byków" od 1960 roku. Już na samym początku starcia udało mu się trafić do bramki i w geście celebracji uniósł on ręce do góry. Ostatecznie gol nie został uznany z powodu zagrania ręką, a w internecie pojawiły się komentarze kibiców o braku szacunku.Do całej sytuacji po zakończeniu spotkania odniósł się sam zainteresowany za pośrednictwem mediów społecznościowych: - Myślę przeciwnie, ze względu na to, że szanujesz swojego przeciwnika, musisz traktować go poważnie! Natomiast brak szacunku byłby wtedy, gdybym traktował "il Toro" tylko na 50 procent. Zawsze Was szanowałem i walczyłem dla klubu. Nic ani nikt nie wymaże moich wszystkich wspomnień, które nadal mam w sobie - napisał Glik. Oświadczenie polskiego zawodnika zdecydowanie rozładowało atmosferę, a post skomentował również jeden z najbardziej rozpoznawalnych kibiców Torino - raper Willie Peyote, który kiedyś nagrał piosnkę o Gliku. - Brakuje Ciebie w Torino kapitanie - napisał Włoch. Spotkanie zakończyło się remisem 2-2, a w barwach Torino na placu gry pojawił się inny polski zawodnik - Karol Linetty. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! PA