Thiago Motta w poprzedniej kolejce zadebiutował jako trener Genoi. "Rossoblu" udało się wygrać, choć poprzeczka w pierwszym spotkaniu nie była postawiona zbyt wysoko. Genoa pokonała Brescię 3-1, a Motta mógł być podwójnie dumny, ponieważ od razu zapisał się na kartach historii Serie A. Każdy z zawodników, których wpuścił na boisko z ławki rezerwowych zdobył po jednej bramce. Juventus po remisie z Lecce nie mógł sobie pozwolić na kolejną wpadkę. Wprawdzie Napoli zgubiło punkty w meczu z Atalantą, to Inter spełni plan minimum i po męczarniach pokonał w derbach LombardiI Brescię. Gospodarze szybko zyskali optyczną przewagę i już w 17. minucie Paulo Dybala oddał groźny strzał z dystansu, jednak dobrze interweniował bramkarz Genoi - Ionut Radu. Była to odpowiedź na próbę Andrei Pinamontiego, który chwilę wcześniej sprawdził refleks Gianluigiego Buffona. Obie drużyny stwarzały sobie obiecujące sytuacje, jednak więcej z gry mieli zawodnicy Juventusu. W 33. i 34. minucie z bardzo dobrej strony ponownie pokazał się Radu. Najpierw poradził sobie z strzałem Cristiano Ronaldo z dystansu, a potem pewnie interweniował po uderzeniu Dybali. Gospodarzom udało się trafić do bramki dopiero w 36. minucie spotkania. Z rzutu rożnego świetnie zacentrował Rodrigo Bentancur, a dośrodkowanie wykończył Leonardo Bonucci. Obrońca jest stałym wyborem Maurizio Sarriego w tym sezonie i odpłacił się szkoleniowcowi bramką. Genoa nie zamierzała jednak się poddać i tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę Christian Kouame skorzystał z fatalnego błędu Alexa Sandro. Brazylijczyk pomylił się przy kierunku podaniu, piłkę przyjął napastnik Genoi i strzałem z dystansu pokonał Buffona. Serie A - wyniki, terminarze, strzelcy Druga połowa nie najlepiej rozpoczęła się dla podopiecznych Motty. Francesco Cassata został ukarany drugą żółtą kartką i musiał opuścić boisko już w 55. minucie. Od tego momentu Juventus zaczął zdecydowanie przeważać, jednak w grze drużyny z Turynu zdecydowanie brakowało konkretów. Radu z każdą kolejną minutą wyrastał na bohatera spotkania, broniąc nawałnicę strzałów Dybali i Ronaldo. Portugalczyk w 73. minucie stanął przed bardzo dobrą sytuacją, jednak nie trafił do siatki z ostrego kąta, po czym wściekły uderzał ręką w murawę. Juventus sytuację pod koniec spotkania utrudnił Adrien Rabiot. Francuz pojawił się na boisku w 61. minucie spotkania i po niespełna 20 minutach gry musiał je opuścić. Sędzia pokazał mu żółtą kartkę i obie drużyny grały w dziesięciu. "Stara Dama" atakowała do samego końca i w ostatniej minucie spotkania Ronaldo trafił do siatki, jednak bramka została anulowana po interwencji wozu VAR. Portugalczyk nie odpuszczał i po chwili został sfaulowany w polu karnym. Ronaldo sam podszedł do "jedenastki" i trafił do siatki, choć Radu wyczuł jego intencję. Juventusowi ostatecznie udało się wygrać. Wojciech Szczęsny w imię już tradycyjnej rotacji na bramce, spędził całe spotkania na ławce rezerwowych. PA