Część piłkarzy Juventusu dostała pozwolenie na opuszczenie Włoch. Wśród nich znalazł się Cristiano Ronaldo, który już od jakiegoś czasu przebywa na Maderze. Portugalczyk nieustannie zamieszcza w mediach społecznościowych zdjęcie i nagrania ze swoich treningów. W końcu znany jest z obsesyjnego dbania o swoje ciało i jak najlepszą dyspozycję. CR7 cierpiał jednak najwidoczniej na brak kontaktu z prawdziwym boiskiem. Udał się więc na stadion, na którym swoje mecze rozgrywa drużyna CD Nacional. As Juventusu został sfotografowany na murawie, na której przebywało kilka innych osób, zdjęcia znalazły się w mediach społecznościowych, a piłkarza spotkała krytyka. Doszło do tego, że nastroje społeczne musiał ostudzić lokalny sekretarz do spraw zdrowia Pedro Ramos, który zapewnił, że Ronaldo wcale nie może sobie pozwolić na więcej, niż "zwykli" obywatele. - Ronaldo nie ma żadnego specjalnego pozwolenia na trenowanie. Może jednak to robić, jeśli będzie przestrzegał reguł, które dotyczą także reszty społeczeństwa. Nie ma żadnych przywilejów. Każdy może opuścić dom, jeśli nie będzie uczestniczył w zgromadzeniu i zachowa bezpieczną odległość podczas ćwiczeń - stwierdził Ramos cytowany przez "Daily Mail". Warto zaznaczyć, że CR7 aktywnie włączył się do walki z koronawirusem i przeznaczył na ten cel milion euro. Dzięki temu, wraz ze swoim agentem Jorge Mendesem, sfinansuje powstanie trzech nowym oddziałów intensywnej terapii w Porto i Lizbonie, na które trafić mają pacjenci zakażeni SARS-CoV-2. TB Obecna tabela Serie A - sprawdź!