Po dziewięciu meczach bez wygranej Torino potrzebowało punktów jak ognia. Podopieczni Waltera Mazzarriego grali zdecydowanie poniżej oczekiwań i również potencjału w kadrze. Po porażkach z silniejszymi rywalami (0-4 z Lazio i 0-1 z Juventusem) "Granata" miała szasnę na przełamanie się w meczu z Brescią. Drużyna z Lombardii broni się przed spadkiem i zajmowała przedostatnie miejsce w tabeli. Torino było zatem naturalnym faworytem i udowodniło to na boisku. Piłkarze Mazzarriego przeważali przez całe spotkanie i udało im się wbić aż cztery bramki. Strzelanie rozpoczął Andrea Belotti. Napastnik reprezentacji Włoch zdobył dwie bramki po rzutach karnych w 17. I 26. minucie spotkania. Zawodnicy Brescii utrudnili sobie zadanie tuż przed zakończeniem spotkania. Ales Mateju dostał drugą żółtą kartkę i drugą część spotkania zawodnicy gospodarzy grali w osłabieniu. Ataki Torino nie ustępowały i udało im się przypieczętować wygraną w końcówce spotkania. Najpierw w 75. minucie Diego Laxalt popędził prawą stroną boiska i zgrał do środka. Na piłkę nabiegł Alex Berenguer i pięknym strzałem podwyższył wynik spotkania. Zawodnik "Granaty" dołożył drugie trafienie w 81. minucie. Tym razem udało mu się wykorzystać błąd obrony Brescii i uderzeniem po ziemi pokonał Jesse Joronena. Serie A - wyniki, strzelcy, tabelaPA