Spotkanie AS Roma z Napoli od zawsze elektryzowało fanów włoskiej piłki. Mecze pomiędzy dwoma drużynami określa się mianem derbów słońca. Pozytywna w wydźwięku nazwa pochodzi od okresu, w którym kibice obu ekip utrzymywali przyjazne relacje. Obecnie określenie odnosi się głównie do słonecznej pogody panującej w obu miastach i dużej ilości bezpośrednich gier. Dla Napoli było to bardzo ważne starcie. Podopieczni Carlo Ancelottiego pilnie potrzebowali przełamania po dwóch ligowych remisach. Wygrana z Romą byłaby podwójnie ważna, nie tylko ze względu na to, iż dzisiejsi gospodarze są bezpośrednim rywalem "Azzurrich". Znaczenie ma także układ całej obecnej kolejki. Walczące o czołówkę Lazio zmierzy się z Milanem, natomiast Juventus czeka derbowe starcie z Torino. Szkoleniowiec Napoli nie pojawił się na ławce trenerskiej z powodu zawieszenia za dyskusje z arbitrem w poprzednim meczu. Popularny "Carletto" zbyt ekspresyjnie wyrażał oburzenie wobec braku VAR-u po kontrowersyjnej sytuacji z brakiem faulu na Fernando Llorente. Sędzia Piero Giacomelli nie wytrzymał również panującego wówczas "ciśnienia" i sam wdał się w przepychanki z zawodnikami. Na ławce rezerwowych Napoli drużyną kierował Davide Ancelotti, syn obecnego szkoleniowca ekipy z Neapolu. Pierwszy kwadrans spotkania był bardzo szybki w wykonaniu obu drużyn. Tuż po rozpoczęciu meczu strzał Jose Callejona obronił bramkarz Romy Pau Lopez. Gospodarze mogli odpowiedzieć już po chwili, jednak Justin Kluivert nieznacznie się pomylił. Roma przeważała i wreszcie dopięła swego. W 19. minucie Nicolo Zaniolo oddał precyzyjny strzał z dystansu, po którym piłka zatrzepotała w siatce Alexa Mereta. Podopieczni Paulo Fonseki byli o wiele groźniejsi, jednak najlepszą okazję mieli po błędzie Napoli. Callejon nieodpowiedzialnym zachowanie sprokurował rzut karny dla Romy. Do "jedenastki" podszedł Aleksandar Kolarov. Serb oddał strzał, który pewnie obronił Meret. Obroniony karny zmobilizował piłkarzy Napoli i po chwili to oni stali się bardziej dominująca stroną na boisku. Lorenzo Insigne zagrał groźną piłkę w pole karne. Giovanni Di Lorenzo zdołał oddać strzał, jednak świetną interwencją popisał się Chris Smalling. Angielski obrońca potwierdza tym swoją dobrą formę i zapewne zmobilizuje włodarzy Romy do skorzystania z opcji wykupu go z Manchesteru United. Drużyna z Neapolu złapała wiatr w żagle i kilka chwil później groźny strzał z dystansu oddał Arkadiusz Milik. Polak dostał piłkę od Driesa Mertensa, jednak jego uderzenie minimalnie minęło celu. "Azzurri" byli nadal w natarciu i w 35. minucie Insigne oddał strzał z bocznej strefy pola karnego, który padł łupem Lopeza. Polski napastnik miał jeszcze jedną dobrą okazję do zdobycia gola. Boczną strefą boiska popędził Mertens i zagrał futbolówkę w pole karne, wprost na głowę Milika. Piłka po strzale reprezentanta Polski obiła poprzeczkę i wróciła na boisko, przejął ją Piotr Zieliński i oddał bardzo mocny strzał zza pola karnego, jednak również trafił w słupek. Serie A - wyniki, terminarz, strzelcy Druga część gry nadal rozgrywana była w całkiem przyzwoitym tempie, choć o wiele lepiej rozpoczęła się ona dla zawodników gospodarzy. AS Roma otrzymała drugą szansę na gol z rzutu karnego, po faulu Mario Ruiza na Javierze Pastroe. Do wykonania "jedenastki" podszedł tym razem Jordan Veretout. Pomocnikowi udało się trafić do bramki, choć Meret wyczuł jego intencję. Podopieczni Fonseki byli w gazie. Chwilę potem Kluivert popędził środkową częścią boiska i oddał bardzo groźny strzał z dystansu, po którym piłka trafiła w poprzeczkę. Około 70. minuty spotkania sędzia Rocchi musiał przerwać spotkanie ze względu na rasistowskie okrzyki wobec Kalidou Koulibaliego. Kibiców do kulturalnego dopingu próbował zachęcić Edin Dżeko, który podszedł pod sektor najbardziej zagorzałych kibiców gospodarzy. Sytuacja bardzo szybko zemściła się na Romie. Chwilę potem Hirving Lozano urwał się bokiem boiska i zagrał piłkę w pole karne. Futbolówka przeszła linię obrony i Milik z najbliższej odległości dopełnił formalności. AS Roma nie chciała dać się rozpędzić Napoli i odpowiedziała niemal natychmiastowo. Meret popisał się jednak znakomitą interwencją po strzale Pastore. Piłkarze Romy często testowali czujność bramkarza Napoli. Włoch rozgrywał dziś świetne spotkanie i w 77. minucie pewnie obronił strzał Veretout. Gospodarze zyskali nieco więcej miejsca na boisku i po chwili udało im się umieścić piłkę w siatce, jednak gol nie został uznany z powodu spalonego, na którym znajdował się Dżeko. Napoli nie dało się zepchnąć do defensywy i zerwało się w końcówce spotkania. Zieliński oddał groźny strzał z dystansu, po którym piłka poszybowała tuż obok słupka bramki Lopeza. Tuz przed końcowym gwizdkiem sędziego fatalnie zachował się Yildirim Cetin, który po faulu na Fernando Llorente otrzymał drugą żółtą kartkę, a sędzia podyktował rzut wolny dla Napoli z bliskiej odległości. Do piłki podszedł Milik, jednak po jego strzale futbolówka uderzyła w mur. Bramka Arkadiusza Milika oznacza, że polski napastnik pobił rekord ustanowiony przez Zbigniewa Bońka. Były zawodnik między innymi Romy, zdobył w swojej karierze 31 trafień i był to najlepszy wynik wśród polskich zawodników grających na Półwyspie Apenińskim. Dziś w meczu przeciwko byłem drużynie Bońka, Milik przejął prowadzenie w klasyfikacji, mając na swoim koncie 32 gole. PA