Arkadiusz Milik już od jakiegoś czasu ma mieć problem z wyjaśnieniem kilku prawnych sporów ze swoim obecnym klubem. Według włoskich mediów polski napastnik walczy o dwie zaległe pensje, obie strony spierają się o prawa wizerunkowe (reklama restauracji Milika) i dodatkowo sprawę komplikuje kwestia listopadowego buntu w drużynie "Azzurrich". Brak porozumienia pomiędzy stronami utrudnił odejście Polaka z klubu. Zainteresowana pozyskaniem napastnika była AS Roma, jednak warunki postawione przez rzymian również nie ułatwiały finalizacji transferu. "Giallorossi" chcieli bowiem, aby Milik dołączył do nich na zasadzie rocznego wypożyczenia z obowiązkiem wykupu - co zgodnie z prawem - wiązało się z rocznym przedłużeniem umowy pomiędzy Napoli a polskim napastnikiem. Juventus zdecydował się jednak na transfer Alvara Mrarty, co według "La Gazzetta dello Sport" blokuje przejście Edina Dżeko do "Starej Damy" i również powoduje, że Milik nie zostanie zawodnikiem ekipy z Wiecznego Miasta: - Nie jesteśmy jeszcze w etapie całkowitego starcia klubu z zawodnikiem, ale kilka następnych dni będzie bardzo trudnych dla wszystkich bohaterów tej dziwnej historii - napisali dziennikarze mediolańskiej gazety. Niecierpliwość Juventusu Przeciągające się negocjacje pomiędzy Milikiem a Napoli zaczęły irytować inne strony układanki transferowej. AS Roma pomimo wykonania dodatkowych badań związanych z poprzednimi kontuzjami Polaka nie mogła dokończyć transferu, a rzymian zaczął naciskać Juventus. W niedzielę we włoskich mediach pojawiła się nawet informacja o zwiększeniu oferty za Dżeko przez "Starą Damę" do 17 milionów euro. Dyrektor sportowy klubu Fabio Paratici zakomunikował niedawno, że napastnikiem klubu nie zostanie Luis Suarez, jednak także nie stwierdził z całą pewnością, że Juventus postawi na Dżeko: - Mamy różnych zawodników pod obserwacją, szukamy napastnika, który będzie w stanie współpracować z naszymi piłkarzami - powiedział Włoch. Wybór ostatecznie padł na Moratę, który już wcześniej reprezentował barwy Juventusu, a co więcej występował w nim wraz z obecnym trenerem "Starej Damy" - Andreą Pirlo. Milik i Dżeko nie będą zadowoleni Taki obrót spraw może spowodować, że sytuacje Dżeko i Milika wrócą do początku. Bośniak pozostanie w Romie i będzie w przyszłym sezonie głównym atakującym klubu - choć jak zaznacza "La Gazzetta" - jego relacje z obecnym trenerem klubu Paulo Fonseką nie należą do najlepszych. Dla napastnika nie jest to jednak nowa sytuacja. Wcześniej nie wypaliły już jego transfery do Chelsea (2018) i Interu Mediolan (2019).