Atmosfera podczas hitu włoskiej ekstraklasy była jak zwykle bardzo gorąca. Oprócz rywalizacji sportowej (obydwie drużyny zajmują miejsce na podium Serie A), odżyły jednak w wyjątkowo widoczny sposób stare animozje między północną i południową częścią kraju. Najbardziej ucierpiał na tym Senegalczyk Kalidou Koulibaly. Ultrasi siedzący na trybunie Curva Nord, wspólnie ze swoimi kolegami z... Nicei (o czym świadczył transparent Brigade Sud Nice zawieszony na balustradzie) wiele razy obrzucali rasistowskimi okrzykami obrońcę Napoli. Koulibaly nie dokończył spotkania, po tym, jak w ostatnim kwadransie dostał dwie żółte kartki w ciągu minuty - najpierw po faulu na Politano, a za chwilę za ironiczny komentarz decyzji sędziego. Ancelotti tak tłumaczył swojego zawodnika: - Był bardzo zdenerwowany. Decydujący wpływ na jego zachowanie miały wyzwiska rasistowskie, które było słychać z trybun. Trzy raz prosiliśmy o zawieszenie spotkania z tego powodu, trzy razy wzywano też do spokoju przez głośniki. Następnym razem sami zejdziemy z boiska - mówił trener wicemistrzów Włoch. Mecz został rozstrzygnięty w samej końcówce po strzale Lautaro Martineza. Skończyłoby się pewnie inaczej, gdyby chwilę wcześniej Piotr Zieliński wykorzystał znakomitą okazję na objęcie prowadzenie - w sytuacji, gdy Inter grał już z przewagą jednego zawodnika. W doliczonym czasie gry kolejną czerwoną kartkę zobaczył Lorenzo Insigne i goście musieli kończyć mecz w dziewiątkę. RP Zobacz wyniki Serie A