Spotkanie od samego początku stało na niezłym poziomie, choć czasem można było odnieść wrażenie, że gracze częściej skupiali się bardziej na wzajemnym faulowaniu niż grze w piłkę. Pierwsi na prowadzenie dosyć niespodziewanie wyszli zawodnicy Brescii. W 15. minucie spotkania Martin Caceres sfaulował tuż przed bramką "Violi" Simona Skrabba i sędzia bez zawahania wskazał na "jedenastkę". Do wykonania stałego fragmentu gry podszedł Alfredo Donnarumma i pewnym uderzeniem umieścił futbolówkę w siatce. Gospodarze nie dali się jednak zepchnąć do defensywy i szybko udało im się odpowiedzieć. W 29. minucie spotkania Erick Pulgar idealnie dośrodkował futbolówkę z rzutu rożnego. W polu karnym najlepiej odnalazł się German Pezzella i strzałem głową dopełnił formalności. Piłkarze "Violi" ruszyli do ataku, jednak do siatki trafili dopiero na początku drugiej części gry. Udało im się to nawet dwukrotnie. Najpierw trafił Franck Ribery, a kolejny raz piłka zatrzepotała się w siatce po strzale Dusana Vlahovicia, jednak... sędzia nie uznał obu trafień z powodu spalonych.