Hellas nieprzypadkowo przegrał tylko jeden z siedmiu poprzednich meczów. W starciu z faworyzowanym Juventusem ekipa z Werony potwierdziła, że potrafi nawiązać wyrównaną walkę z każdym rywalem w Serie A. Już po niespełna kwadransie gospodarze prowadzili różnicą dwóch bramek. W rolę egzekutora w 11. i 14. minucie udanie wcielał się Giovanni Simeone. Najpierw z pięciu metrów skierował piłkę do pustej bramki, po tym jak do boku odbił ją Wojciech Szczęsny. Później zaskoczył polskiego bramkarza fantastycznym uderzeniem sprzed pola karnego. Futbolówka trafiła w okienko - strzał praktycznie nie do obrony. Hellas - Juventus. Simeone goni Immobile Argentyńczyk wypożyczony na rok z Cagliari poczyna sobie w bieżącym sezonie wyśmienicie. W 10 występach zdobył osiem bramek. Od prowadzącego w klasyfikacji strzelców Ciro Immobile dzieli go już tylko jedno trafienie. Trener "Starej Damy", Massimiliano Allegri, na zamiany zdecydował się dopiero po godzinie gry. Dokonał wówczas podwójnej roszady. Na murawie pojawili się Manuel Locatelli i Weston McKennie. I właśnie ten drugi strzelił kontaktowego gola w 80. minucie. Przymierzył z linii pola karnego, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Ta sytuacja wprowadziła sporo niepokoju w ekipie gospodarzy, w której od pierwszej do ostatniej minuty grał inny reprezentant Polski - Paweł Dawidowicz. W 90. minucie kapitalnym uderzeniem popisał się Paulo Dybala, ale jeszcze lepszą interwencję zaliczył Lorenzo Montipo, ratując werońskiej drużynie komplet punktów. Dla "Juve" to druga z rzędu porażka w lidze. W środę turyńczycy ulegli u siebie Sassuolo również 1-2. Ich bramki bronił wówczas Mattia Perin. Hellas Verona - Juventus Turyn 2-1 (2-0) Bramki: 1-0 Simeone (11.), 2-0 Simeone (14.), 2-1 McKennie UKiSerie A - wyniki, tabela, strzelcy, terminarz