W niedzielę Sampdoria uległa na wyjeździe aż 1-5 Torino. Eto'o pojawił się na murawie w 71. minucie spotkania. Po takiej klęsce trener Sinisza Mihajlović zarządził w poniedziałek dwa treningi zamiast jednego. Media donoszą, że Eto'o wytrzymał tylko jeden, a zamiast stawić się na drugim, pojechał do Mediolanu. Włoska prasa pisze, że Kameruńczyk praktycznie uciekł z klubu. Nie wiadomo, czy to nie szybki początek jego końca w zespole Serie A. Gdyby wyleciał z klubu, do końca sezonu nie mógłby grać, gdyż przepisy zabraniają na występ w trzech klubach w jednym sezonie. Eto'o wcześniej grał w Evertonie.