Spotkanie z Sampdorią było pierwszym starciem dla beniaminka z Benewentu w tym sezonie i zarazem debiutem Kamila Glika w nowej drużynie. Benevento jak burza przeszło przez rozgrywki Serie B i po ustanowieniu kilku rekordów powróciło na najwyższy szczebel rozgrywkowy na Półwyspie Apenińskim. Polski obrońca był jednym z kliku ciekawych transferów poczynionych przez działaczy Benevento. Do klubu dołączyło jeszcze pięciu zawodników, w tym mający doświadczenie w Serie A Gianluca Caprari czy Gianluca Lapadula. Powrót do Serie A okazał się jednak bardzo ciężki dla podopiecznych Filippo Inzaghiego i nie byli oni w stanie zatrzymać szarżującej Sampdorii. Ekipa z Ligurii wyszła na prowadzenie już w 8. minucie spotkania. Bramkarz Benevento Lorenzo Montipo fatalnie zagrał piłkę od własnej bramki i ta trafiła do Federico Bonazzoliego. Włoch momentalnie zagrał wzdłuż linii bramkowej, a Fabio Quagliarella dopełnił formalności. Dla doświadczonego Włocha jest to 16. sezon z rzędu, w którym udaje mu się zdobyć gola. Więcej razy sztuka ta powiodła się jedynie tylko sześciu zawodnikom. Rekordzistą jest Francesco Totti (23), a za nim plasują się Gianni Rivera (20), Roberto Baggio, Roberto Mancini, Altafini (18) oraz Alberto Gilardino (17). Niespełna dziesięć minut później 24-latek musiał ponownie wyjąć piłkę z własnej bramki. Efektowną indywidualną akcją popisał się pozyskany z Interu Mediolan Antonio Candreva. Włoch sprytnym dryblingiem znalazł trochę miejsca i posłał piłkę w pole karne. Ustawienie defensorów Benevento nie było najlepsze, co wykorzystał Omar Colley, ustawiając się pomiędzy dwoma obrońcami. Gambijczyk najwyżej wyskoczył do piłki i uderzeniem głową umieścił ją w siatce. Bliski interwencji był natomiast Glik. Polski obrońca o wiele lepiej zachował się natomiast kilka chwil później. Glik powstrzymał akcję rywali przed polem karnym gości, zagrał i ruszył w... pole karne rywali. Defensor otrzymał dobre prostopadłe zagranie, zabrał się z piłką, jednak powstrzymał go Lorenzo Tonelli.