Kibice "Juve" nie kończyli tego weekendu w dobrych humorach. W ważnym - i bardzo prestiżowym - starciu z Milanem ulegli na własnym terenie 0-3. Porażka była dotkliwa nie tylko ze względu na długą historię rywalizacji między obiema ekipami - utrudniła ona bowiem możliwości awansu "Starej Damy" do Ligi Mistrzów. Bardzo kosztowna porażka Na trzy kolejki przed zakończeniem rozgrywek Serie A Juventus znajduje się na 5. miejscu w tabeli, co daje drużynie z północy Włoch awans jedynie do Ligi Europy. By "przeskoczyć" do Ligi Mistrzów piłkarze z Turynu musieliby nie tylko poważnie postarać o zdobycie kolejnych punktów, ale też liczyć na błędy rywali.Juventus z dorobkiem 69 punktów znajduje się za Napoli (70 pkt.) oraz Milanem i Atalantą (odpowiednio 3. i 2. miejsce, po 72 "oczka"). Inter, który zapewnił już sobie mistrzostwo, jest poza zasięgiem przy 85 zdobytych pkt. Gdyby w klubie wydarzyła się katastrofa i "Stara Dama" przegrała wszystkie pozostałe mecze - z Sassuolo, Interem i Bologną - to mogłaby dodatkowo spaść aż na 7. miejsce, bo zagrożeniem dla Juventusu dalej pozostają niżej notowane obecnie stołeczne ekipy - Roma i Lazio.Oprócz wspomnianych spotkań na turyńczyków czeka jeszcze finał Pucharu Włoch, który odbędzie się 19 maja. Ewentualne zwycięstwo z Atalantą w dalszym ciągu nie dawałoby im jednak awansu do upragnionej LM. Zwycięzca Coppa Italia awansuje bowiem automatycznie jedynie do Ligi Europy. Heros, który ciąży Kwestia awansu do Ligi Mistrzów jest istotna dla podopiecznych Andrei Pirlo z jeszcze jednego powodu - bez niego wzrosną szanse na odejście największej gwiazdy drużyny, Cristiano Ronaldo. Wybitny piłkarz rodem z Madery stanowi bowiem dla Juventusu nie tylko olbrzymie wsparcie (27 bramek strzelonych w lidze), ale i spore obciążenie finansowe. Brak gier w Lidze Mistrzów będzie oznaczać - jak wylicza calciomercato.com utratę ok. 90 milionów euro, które turyńczycy mogliby zainkasować. Nawet gdyby wygrali Ligę Europy, to strata w dalszym ciągu wyniesie jakieś 60-70 mln euro - twierdzi portal. To oznacza, że przy wszystkich wydatkach Juventusu, może zwyczajnie zabraknąć pieniędzy na opłacanie Cristiano Ronaldo. Choć dokładne zarobki Portugalczyka nie zostały ujawnione, to w styczniu tego roku "La Gazzetta dello Sport" przekazała do wiadomości publicznej informacje, według których Ronaldo od klubu otrzymuje ok. 30 mln euro rocznie. Czy wszystko rozbije się o ambicję? Nie jest też wiadome, jak na brak gry w Lidze Mistrzów zareaguje sam Ronaldo. Jeśli trudna misja "Starej Damy" się nie powiedzie, to piłkarz nie zagra w najważniejszych rozgrywkach europejskich po raz pierwszy od sezonu 2002/2003. Wówczas bronił jeszcze barw lizbońskiego Sportingu, z którym występował wtedy w Pucharze UEFA. "CR7" może więc podejść do sprawy ambicjonalnie i starać się naciskać na klub, by ten skrócił z nim umowę. Obecny kontrakt obowiązuje do końca czerwca 2022 roku. Możliwa kara od UEFA W tym sezonie Juventus odpadł z Ligi Mistrzów w 1/8 finału, po dwumeczu z Porto. Choć ekipy skończyły podwójne starcie z równym bilansem bramkowym (4-4), to drużyna z ojczyzny Ronaldo przeszła dalej dzięki bramkom strzelonym na wyjeździe. Co ważne, nawet jeśli Juventus wywalczy sobie przez Seria A awans do LM, to na drodze może stanąć UEFA, która zechce ukarać drużynę wykluczeniem z tych rozgrywek za obstawanie przy organizacji Superligi. Według prasowych doniesień chęć utworzenia Superligi podtrzymują obecnie jedynie Real Madryt, FC Barcelona i właśnie "Juve". PCz