Od początku w Sampdorii grali Kownacki i Bartosz Bereszyński, natomiast w SPAL - Thiago Cionek. Goście objęli prowadzenie po strzale Floccariego, ale jeszcze przed przerwą wyrównał Defrel. Dla Kownackiego, który normalnie nie ma miejsca w podstawowym składzie był to bardzo ważny mecz. W żadnym z ligowych meczów w tym sezonie nie wyszedł w podstawowym składzie. Dlatego od początku był bardzo aktywny. W 30. minucie brakło mu trochę szczęścia, gdy piłka po mocnym strzale otarła się o poprzeczkę. Wreszcie dopiął swego na niecałe 10 minut przed końcem. Strzelając zwycięskiego gola, przy którym wyskoczył wyżej od Thiago Cionka (i przy wydatnym udziale bramkarza Milinkovicia-Savicia) polski napastnik niewątpliwie zarobił kilka punktów, ale czy to pozwoli mu na częstszą obecność na boisku? To ciągle otwarte pytanie do trenera. Przy okazji gola, Dawid Kownacki pochwalił się, że niedługo zostanie ojcem. Po przerwie z boiska zszedł Bereszyński, natomiast na murawie pojawił się Karol Linetty. Sampdoria - Spal 2-1 (1-1) Bramki: 45+1. Defrel, 82. Kownacki - 34. Floccari Sampdoria: Rafael - Bereszynski (71. Rolando), Colley, Sala, Ferrari - Jankto, Vieira (84. Linetty), Saponara - Kownacki, Praet, Defrel. Spal: Milinković-Savić - Cionek, Bonifazi, Djourou, Costa - Dickmann, Valoti (71. Kurtić), Valdifiori (87. Viviani), Everton Luiz - Paloschi, Floccari (78. Moncini). Żółte kartki: Cionek (56.), Viviani (88.).