Nicola Zalewski zimą tego roku znalazł się w trudnej sytuacji. Polak bowiem nie grał zbyt dużo w swoim klubie, jakim wówczas była AS Roma. W związku z tym reprezentant naszego kraju zdecydował się na zmianę otoczenia w poszukiwaniu minut. Mogłoby się wydawać, że w związku z tym musi odejść do klubu o zdecydowanie mniejszej renomie. Tak się jednak nie stało i mimo ofert ze słabszych lig niż włoska Serie A, to właśnie na Półwyspie Apenińskim zdecydował się pozostać. Wybiła 21:25 i nadeszły wieści ws. Szczęsnego. To z pewnością zaboli Wybór klubu musiał być jednak zaskakujący, bo Zalewski wspólnie ze swoim otoczeniem uznali, że więcej okazji do gry będzie on miał w... Interze Mediolan, a więc zespole, który broni tytułu mistrza kraju i pozostaje dość wyraźnym faworytem do drugiego z rzędu zwycięstwa w Serie A. Kontuzja Zalewskiego poważniejsza niż myślano. Dłuższa przerwa Jak na razie życie przyznaje Zalewskiemu rację, bo Polak faktycznie w zespole prowadzonym przez Simone Inzaghiego dostaje wyraźnie więcej okazji do gry, niż to miało miejsce w klubie z Rzymu. Samo wejście do drużyny mistrza Włoch w wykonaniu naszego reprezentanta jest naprawdę imponujące. W ostatnim ligowym meczu nie dostał jednak ani minuty, co mogło nieco zaskakiwać. Fatalna wiadomość dla Lewandowskiego. Media: Koledzy z szatni chcą się go pozbyć. Wolą innego napastnika Jak się jednak okazuje, przyczyną mogły być problemy fizyczne, które wydawały się niegroźne. Inter w oficjalnym komunikacie przekazał, że u Zalewskiego wykryto "naciągnięcie mięśnia łydki" w prawej nodze. Wydawało się, że kwestią kilku dni jest jego powrót na boisko. Niestety jednak dzień później włoskie media podały mało optymistyczne informacje ws. naszego kadrowicza. Według "Tuttosport" przerwa Polaka może potrwać aż do meczu z Atalantą Bergamo, a więc do połowy marca. Z kolei "Corriere dello Sport" przekazuje, że można się spodziewać Zalewskiego ponownie w kadrze na rewanżowy mecz Ligi Mistrzów z Feyenoordem - 11 marca. Kontuzja przytrafiła się Polakowi w fatalnym momencie. Według dziennikarzy miał on bowiem zagrać od początku w najbliższym meczu z Lazio Rzym.