Faworyzowane Napoli dość nieoczekiwanie musiało odrabiać straty z Atalantą w spotkaniu 2. kolejki Serie A. Zespół z Bergamo objął prowadzenie w 16. min po strzale głową Bryana Cristante, z którym nie poradził sobie Pepe Reina. Neapolitańczycy długo nie potrafili sforsować defensywy gości. Dopięli swego dopiero w 56. minucie, za sprawą Piotra Zielińskiego. Bramka, którą zdobył Polak, byłaby ozdobą wszystkich stadionów świata, dlatego nie dziwi, że włoskie media rozpływają się w zachwytach nad trafieniem naszego reprezentanta. Akcja zaczęła się od dośrodkowania z rzutu rożnego i wysokiego wyekspediowania piłki głową przez piłkarza Atalanty. Futbolówka spadła mniej więcej na 22. metr, gdzie stał Zieliński. Pomocnik Napoli bezpośrednio przyjął piłkę na klatkę piersiową, strącił ją sobie na prawą nogę i huknął, jak z armaty. Futbolówka leciała jak pocisk i zatrzepotała w okienku bramki interweniującego, ale bezradnego Berishy. "Atalanta grała świetnie, ale po ‘polskim arcydziele’ i belgijskiej sztuce Napoli odwróciło losy meczu" - zrelacjonował największy branżowy dziennik we Włoszech "La Gazetta dello Sport". Mianem "klejnotu" gol Polaka określili z kolei dziennikarze "La Repubblica", wybierając naszego gracza najlepszym zawodnikiem spotkania. Na identyczne wyróżnienie Zieliński zasłużył decyzją "tuttonapoli.net". Z uznaniem o trafieniu Polaka wypowiedział się także trener Atalanty Gian Piero Gasperini, stwierdzając, że bramka naszego Orła była kluczowa dla dalszego przebiegu i wyniku spotkania. W pochwalne tony uderzyła też "Corriere della Sera", określając trafienie Polaka mianem "niezwykłego gola". Zieliński spędził na placu gry 75 minut. Z kolei Arkadiusz Milik cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych. Drugie trafienie dla gospodarzy zanotował Belg Dries Mertens, a trzecie Marko Rog, który zastąpił na placu gry Zielińskiego. Art