To właśnie Zieliński namówił właściciela Cracovii Janusza Filipiaka, aby latem 2016 roku sprowadzić Piątka z Zagłębia Lubin. Po dwóch sezonach napastnik ten został sprzedany do Genoa CFC za cztery miliony euro, a teraz po transferze do AC Milan za 35 milionów euro na konto krakowskiego klubu trafi pięć procent tej sumy. "To duża satysfakcja, że tak rozwija się kariera Krzyśka. Gdy latem 2017 roku kupowaliśmy go z Zagłębia Lubin do Cracovii mówiłem profesorowi Filipiakowi, że na pewno na nim sporo zarobi. Oczywiście, trochę się nad tym zastanawialiśmy, bo trzeba było za Krzyśka zapłacić sporo jak na polskie warunki, bo ponad pół miliona euro, ale ja nie miałem wątpliwości, że warto to było zrobić. Oczywiście, skłamałbym, gdybym powiedział teraz, że przewidywałem, że po dwóch latach zostanie piłkarzem Milanu. Aż tak optymistycznie do tego nie podchodziłem, ale byłem przekonany, że da sobie radę" - przyznał Zieliński. Jego zdaniem spory wpływ na harmonijny rozwój kariery Piątka miał fakt, że profesjonalnie podchodził do swoich obowiązków i potrafił sobie we właściwy sposób poukładać też sprawy pozapiłkarskie. "On zawsze w siebie wierzył i zawsze sam wieszał sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Do Cracovii trafił w dość trudnym momencie, bo zespół był wtedy w lekkiej rozsypce, ale mimo to został naszym najlepszym strzelcem i wszystkie bramki zdobył z gry. Nie wykonywał wtedy rzutów karnych. Dopiero w następnym sezonie Michał Probierz dał mu opaskę kapitana i wyznaczył do wykonywania "jedenastek", co pozwoliło mu poprawić statystyki. Dzięki temu przeszedł do Genui. Widać, że krok po kroku idzie do góry. Trzeba też zauważyć, że jego kontrakt w Milanie wygaśnie, gdy będzie miał 27 lat, więc będzie miał możliwość jeszcze jednego transferu do jeszcze lepszego klubu" - podkreślił Zieliński, który nie ma wątpliwości, że zmiana klubu w zimowym oknie transferowym nie jest pochopną decyzją. "Takich ofert jak ta z Milanu się nie odrzuca. Skoro tam idzie, to jestem przekonany, że wierzy w to, że się uda. Pamiętajmy też, że Milan jest w specyficznej sytuacji. To nie jest klub, który kiedyś demolował Europę. Ten zespół jest w fazie przebudowy, ze sporymi problemami i oparty na młodszych zawodnikach. Uważam, że Krzysiek zrobił dobry ruch. Jeśli razem z Milanem pójdzie w górę, to będzie to dla nas fajna sprawa" - powiedział. Według Zielińskiego dużym autem Piątka jest to, że rozumiał założenia taktyczne i potrafił świetnie je wykonywać. Miał taki moment, że był zawodnikiem zbyt "rozgadanym" na boisku. Zwracał też na to uwagę trener Probierz. "Teraz zmienił się pod tym względem, skupił się przede wszystkim na grze. On ma bardzo mocną psychikę, "chłodną" głowę, a drobne niepowodzenia go nie peszą" - ocenił Zieliński, który jako trener Lecha Poznań miał okazję pracować z Robertem Lewandowskim przed jego transferem do Borussii Dortmund, a teraz przyczynił się do rozwoju kariery Piątka. "Oczywiście, że odczuwam z tego powodu satysfakcję. To była przyjemność pracować z Robertem i Krzyśkiem, ale też chodzę po ziemi. Nie byłem też wielkim odkrywcą ich talentów, bo oni byli już zawodnikami na wysokim poziomie, gdy z nimi pracowałem. Najważniejsze, że nic w tych chłopakach nie zepsułem" - podsumował Zieliński. Grzegorz Wojtowicz