Minęło zaledwie 10 minut, gdy Piątek po raz pierwszy trafił do siatki Napoli. Wtedy niemal 76-letni Crudeli, zdeklarowany kibic Milanu, wstał z krzesła i zaczął krzyczeć bez opamiętania, tak jak ma w zwyczaju, gdy dzieje się coś naprawdę ważnego. "Gooooool, Gooool! Pio, Pio!, Pio, Pio!, Pio, Pio!, Pio, Pio! Ależ widowisko na San Siro! Gol, gol, gol!" - wołał. Crudeli od dawna specjalizuje się w komentowaniu piłki nożnej, a szczególnie gry Milanu. Bardziej znany stał się po występach w programie Diretta Stadio, w którym również bardzo emocjonalnie opowiadał o wydarzeniach na boiskach Serie A. Do legendy przeszły też jego okrzyki "Cucu, Cucu, Cucu!", gdy niedawno bramki dla Milanu strzelał Patrick Cutrone, główny rywal Piątka do miejsca w podstawowym składzie Milanu. Drugi gol Polaka w spotkaniu o półfinał Pucharu Włoch również spotkał się z żywą reakcją Crudelego, który nie mógł darować sobie takiej okazji. "I są już dwa, już dwa! Dublet Piątka! Dublet Piątka! Pio, Pio!, Pio, Pio!" - krzyczał w obecności kolegów dziennikarzy, przyzwyczajonych już do niestandardowego zachowania Włocha, gdy "jego" Milan zdobywa bramki, a szczególnie rywalom, którzy są teoretycznie silniejsi. Przypomnijmy też, co mówił Krzysztof Piątek po meczu z Napoli na antenie TVP Sport: - Jestem napastnikiem. Kiedy tutaj przychodziłem, mówiłem, że w każdym meczu chcę strzelać gole. We wtorek zrobiłem to dwa razy i jestem z tego bardzo zadowolony. Z pewnością zgrywam się jeszcze z chłopakami z zespołu, szukamy współpracy. To zapowiedź, że Tiziano Crudeli jeszcze nieraz będzie miał okazję wykrzyczeć nazwisko Polaka. Albo przynajmniej jego skróconą, nową wersję. "Pio, Pio, Pio!". RP Zobacz wyniki, terminarz i tabelę ligi włoskiej