Parmie, którą we wrześniu ukarano odjęciem punktu za zaległości w wypłacaniu pensji i niezapłacone podatki, teraz grozi jeszcze bardziej dotkliwa kara sportowa ze strony władz włoskiej ligi piłkarskiej - utrata trzech punktów. Zespół zajmuje ostatnie miejsce w tabeli Serie A. W 23 kolejkach zgromadziła zaledwie 10 pkt, przegrywając 18 meczów. Pod koniec stycznia z powodu zaległości finansowych, sięgających ponad siedmiu miesięcy, z klubu odszedł Antonio Cassano. Miał ważną umowę do czerwca 2016 r., ale postanowił ją rozwiązać ze skutkiem natychmiastowym. - Nie mam problemu z kibicami, kolegami z drużyny, ale jestem wściekły na ludzi, którzy zamienili idealnie funkcjonujący klub w katastrofę. W ciągu ostatniego miesiąca rozmawiałem z czterema różnymi prezydentami, wszyscy mówili to samo: że zaległości zostaną uregulowane i nic się nie zmieniło - mówił reprezentant Włoch. Od ubiegłego tygodnia nowym prezydentem jest Giampietro Manenti, który obiecał piłkarzom wypłatę zaległości do poniedziałku. Tak się jednak nie stało. W maju 2014 r. Parma, która rok wcześniej obchodziła 100-lecie istnienia, nie uzyskała licencji UEFA na grę w europejskich pucharach z powodu kłopotów finansowych.