Nicola Zalewski opuścił boisko przed czasem. Teraz przekazał wieści ws. zdrowia

Nicola Zalewski po przyjściu do Interu Mediolan zaliczył absolutnie piorunujące wejście do zespołu. Gdy niektórzy zastanawiali się jeszcze, dlaczego Polak zdecydował się na wypożyczenie właśnie do ekipy z Mediolanu, Zalewski już udowodnił, że to on i jego otoczenie mieli rację. 

Bayern Monachium coraz bliżej mistrzostwa Niemiec. Grad goli w hicie z Borussią Dortmund

Wahadłowy reprezentacji Polski swój debiut zaliczył w derbach miasta z AC Milan. Polak pojawił się na murawie przy wyniku 0:1 i bardzo znacznie przyczynił się do tego, że Inter z tej rywalizacji nie wyszedł bez punktu, a udało się zremisować z lokalnym rywalem. 

Zalewski uspokoił kibiców. Skończyło się na strachu

To właśnie Zalewski bowiem zaliczył asystę przy golu na 1:1 i w ten sposób przedstawił się kibicom na San Siro. Po tym wejściu dostał jeszcze kilka szans, ale wszystkie z ławki i z reguły swój czas na murawie wykorzystywał. Niestety pod koniec lutego przytrafiły się problemy mięśniowe, które wykluczyły Zalewskiego z udziału w zgrupowaniu reprezentacji Polski. 

To miał być wielki dzień Nicoli Zalewskiego. Skończyło się koszmarem

Wrócił jednak na kluczową fazę sezonu i zadebiutował nawet w rozgrywkach Ligi Mistrzów przeciwko Bayernowi Monachium. Kilka dni później dostał od Simone Inzaghiego szansę na debiut w wyjściowym składzie Interu. Niestety zszedł z murawy w 67. minucie z grymasem bólu na twarzy. 

Jak się okazuje, na szczęście nie jest to nic groźnego. "Na szczęście to tylko skurcze, ale najważniejsze są dzisiaj trzy punkty. Do zobaczenia w środę" - napisał na swoim Instagramie reprezentant Polski, zapraszając kibiców na rewanżowy mecz z Bayernem Monachium.