Piotr Zieliński w ostatnich spotkaniach prezentuje się bardzo dobrze. Reprezentant Polski najpierw został wysoko oceniony przez włoskie media po ligowym spotkaniu przeciwko Crotone, a kilka dni później zdobył bramkę na wagę awansu do kolejnej fazy Ligi Europy. Popularny "Zielu" popisał się efektownym uderzeniem, a "Azzurri" zremisowali z Realem Sociedad 1-1. - Wygranie grupy było bardzo miłym uczuciem. Trener Gennaro Gattuso nie był zdenerwowany z powodu wyniku - przyznał polski pomocnik, w rozmowie z włoskim "Sky". Napoli prowadziło bowiem niemal do samej końcówki starcia, a hiszpańska ekipa doprowadziła do wyrównania już w doliczonym czasie gry. Dla Zielińskiego była to druga bramka w tym sezonie. Polak ma na swoim koncie również trzy asysty. Do tej pory łącznie rozegrał on 11 spotkań, a dłuższą przerwę w grze miał po wykryciu u niego zakażenia koronawirusem. - Mam nadzieję, że w tym sezonie uda mi się zdobyć 10 bramek. Brakuje mi jeszcze ośmiu i liczę, że uda się to zrobić - stwierdził Zieliński. - Strzelanie goli to zawsze przyjemność, zwłaszcza jeżeli było to pierwsze trafienie na stadionie im. Maradony. Jestem zadowolony, ale najważniejszy był wynik. Osiągnęliśmy awans do kolejnej fazy, jesteśmy szczęśliwi - dodał reprezentant Polski. "Zielu" jest jedynym zawodnikiem "Azzurrich", którzy trafił do siatki w trzech ostatnich sezonach, podczas których Napoli występowało w Lidze Europy. W wywiadzie dla włoskiej telewizji Zieliński skomentował także sposób, w który celebrował zdobytą bramkę. Piłkarzy wykonał charakterystyczny gest i włożył piłkę pod koszulkę.- Moja żona jest w ciąży i cieszę się, że mogłem zrobić dla niej to małe święto. W przyszłym roku będzie z nami kolejny Zieliński. Piłkarzy Napoli przed świąteczną przerwą czeka ciężki okres. "Azzurri" zmierzą się bowiem z Sampdorią, Interem Mediolan, Lazio oraz Torino. Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl! Kliknij tutaj! PA