Losowanie grup MŚ w Rosji jest we Włoszech odsunięte na boczny tor. Przyczyna jest prosta. Italii zabraknie na mundialu po raz pierwszy od 60 lat, więc kibiców mało interesują wydarzenia w Moskwie. Wszystkie czołówki piątkowych sportowych gazet ekscytują się wyłącznie hitem w Neapolu. Nie brakuje jednak nawiązań do mistrzostw świata. - To będzie mundialowe starcie - taki tytuł na pierwszej stronie widnieje w "Corriere dello Sport". Na zdjęciu mamy gwiazdorów obu zespołów Driesa Mertensa i Gonzalo Higuaina. Nieprzypadkowo. To przecież także czołowi gracze Belgii i Argentyny, czyli zespołów, które podczas rosyjskiej imprezy mogą odegrać znaczącą rolę. - Włosi starają się zapomnieć o Rosji. W prasie pojawiają się zdjęcia byłego już trenera kadry Giampiero Ventury, który wypoczywa na Zanzibarze. To wymowne. Starcie Napoli - Juve, przynajmniej na jeden wieczór, ma wynagrodzić kibicom brak mundialu - wyjaśnia specjalnie dla Eurosportu dziennikarz "La Gazzetta dello Sport" Gianluca Monti. Serial czy mecz? Mertens załatwił sprawę Rozegranie meczu w piątek spowodowało spore zamieszanie. Otóż od kilku tygodniu stacja Sky właśnie w ten dzień pokazuje bijący nie tylko we Włoszech rekordy popularności serial o neapolitańskiej mafii "Gomorra". To już trzeci sezon. Sky otrzymało od kibiców rekordową liczbę listów, maili, wpisów w mediach społecznościowych, z prośbą o przełożenie piątkowych odcinków. W akcję zaangażowano również piłkarzy Napoli oraz jednego z głównych bohaterów serialu Salvatore Esposito (w serialu gra Genny’ego Savastano). Poskutkowało. - Wszyscy nasi abonenci będą mogli obejrzeć kolejne odcinki Gomorry już od piątku rano. Uruchomimy dla nich specjalną usługę "na żądanie" - poinformowała stacja Sky. Całe zamieszanie świetnie wykorzystano również w celach marketingowych. W roli głównej wystąpił Mertens. Nagrano filmik na którym piłkarz Napoli, prywatnie wielki fan serialu, spogląda zaniepokojony na kalendarz. Dzwoni więc do Salvatore Esposito, mówiąc, że nie obejrzy piątkowych odcinków. Aktor obiecuje, że znajdzie rozwiązanie. Po chwili oddzwania. - Daliśmy radę. Będziesz mógł obejrzeć serial wcześniej, a my widzimy się na stadionie. Forza Napoli - takie wieści przekazuje piłkarzowi podczas wideorozmowy Esposito, prywatnie wielki fan "Azzurrich". Esposito obejrzy piątkowy hit razem z 56 tysiącami innych kibiców. Pobito rekord wpływów za wejściówki. Klub zarobi na biletach ponad 4 mln euro. Najważniejsze mecze w sezonie - Dla kibiców zawsze mecze z Juventusem są najważniejsze w roku. Teraz, co się rzadko w ostatnich sezonach zdarzało, drużyna z Neapolu prowadzi w tabeli i ma szansę odskoczyć największemu rywalowi na siedem punktów. To zapewni sporą przewagę psychologiczną - tłumaczy Monti. Pod Wezuwiuszem fani czekają na tytuł aż 17 lat. Jedyne dwa mistrzostwa dał im Diego Maradona, do dziś uważany na południu Włoch za boga. - Fani w Neapolu daliby się pokroić za scudetto. Jeśli w mieście zadasz pytanie, co jest dla ludzi ważniejsze, krajowe rozgrywki czy Liga Mistrzów, każdy odpowie bez wahania - mistrzostwo - dodaje Monti. Trenerzy i piłkarze obu drużyn starają się zdejmować z siebie presję. - To jest ważny mecz dla kibiców, dla losów mistrzostwa już nie. O niczym bowiem nie decyduje - twierdzi trener Napoli Maurizio Sarri. - Faworytem są gospodarze. Grają w tym sezonie fantastycznie. Są też bliżej tytułu - to z kolei słowa opiekuna Juve Massimiliano Allegrego. Totti trzyma za Napoli Nie brakuje również złośliwości. - Może i Napoli prezentuje atrakcyjny futbol, ale to i tak my zdobywamy zawsze tytuły - mówi pomocnik "Starej Damy" Miralem Pjanić. Do przedmeczowej debaty został również włączony legendarny Francesco Totti. - W piątek kibicuję remisowi. To najlepszy wynik dla Romy - rzucił. Został również zapytany kogo woli zobaczyć na tronie, jeśli rzymianom nie uda się ta sztuka. - Zdecydowanie Napoli. Juventus jest już zmęczony od ciągłego świętowania, a w Neapolu ewentualny tytuł będą wspominać przez kolejnych 100 lat. Na Stadio San Paolo po raz kolejny już wraca uważany za zdrajcę Gonzalo Higuain, który półtora roku temu był bohaterem najgłośniejszego transferu we Włoszech - trafił z Napoli do znienawidzonego Juve. Jeszcze dwa dni temu wydawało się, że nie wystąpi, bo przeszedł operację ręki, ale stacja Sky donosi, że może nawet zagrać w pierwszym składzie. Za to Piotr Zieliński ma wejść dopiero z ławki rezerwowych. - Jestem gotowy na wszystko. Chcemy wygrać, a potem zdobyć scudetto. To nasze marzenie - mówi Polak. Dziś w Neapolu drużyna Sarriego może zrobić w tym kierunku milowy krok. Piotr Kaszubski Wyniki, terminarz i tabela Serie A