Najpierw Zieliński, a teraz on. Polak na ustach Włochów. Czekał na to ponad 4 lata
Czasami realizacja marzeń wymaga cierpliwego wyczekiwania na dogodną okazję. O takiej drodze może mówić 25-letni Adrian Benedyczak, który w 2021 roku zasilił szeregi Parmy. Przez kilka sezonów polski napastnik sukcesywnie strzelał gole na poziomie Serie B, marząco zapewne o podobnym wyczynie w najwyższej włoskiej klasie rozgrywkowej. Marzenia przekuł w rzeczywistość podczas poniedziałkowego meczu z Pisą. Gol Polaka ponadto pozwolił Parmie na skuteczne odskoczenie od strefy spadkowej.

Adrian Benedyczak to 25-letni wychowanek Pogoni Szczecin, który w 2021 roku przeniósł się do słonecznej Italii, aby tam reprezentować barwy Parmy. Wówczas klub ten był świeżo po spadku do Serie B.
W swoim debiutanckim sezonie w nowym zespole Benedyczak zanotował 32 spotkania, w których to zdobył 6 goli. Warto podkreślić, że stosunkowo rzadko polski napastnik rozgrywał wówczas pełny wymiar minut. Drugi sezon w Parmie wyglądał dość podobnie, choć tym razem Benedyczak podniósł swój wynik do 10 goli oraz 2 asyst w 37 meczach.
Kluczowy w rozwoju byłego piłkarza Pogoni Szczecin okazał się jednak sezon 2023/2024. To bowiem wtedy Parma wywalczyła mistrzostwo Serie B, co oczywiście skutkowało powrotem do najwyższej klasy rozgrywkowej we Włoszech. Sam Benedyczak znacznie przyczynił się do tego sukcesu, notując solidne 10 goli w 31 meczach Serie B.
Pierwszy sezon Polaka w Serie A w żadnym wypadku nie należał jednak do udanych. Uraz stawu skokowego oraz konieczność przejścia operacji kostki sprawiły, że w sezonie 2024/2025 Benedyczak rozegrał nieco ponad 200 minut, nie notując ani jednego zaangażowania z bramki swojego zespołu. Jego ciężka praca nie poszła jednak na marne.
Debiutancki gol Polaka w Serie A. Na ten moment czekał ponad 4 lata
Początek sezonu 2025/2026 również nie zapowiadał się dla Benedyczaka nad wyraz udanie. Polak bardzo długo nie mógł odnaleźć drogi do bramki rywali, a niektóre mecze swoich kolegów obserwował jedynie z poziomu ławki rezerwowych. Do swoistego przełomu doszło pod koniec października, kiedy to 25-latek zanotował asystę w przegranym meczu Serie A z AS Romą (1:2). Podobnego wyczynu dokonał niecały miesiąc wcześniej, kiedy w ramach Pucharu Włoch Parma mierzyła się ze Spezią.
4 grudnia Benedyczak po raz pierwszy w tym sezonie wpisał się natomiast na listę strzelców. Miało to miejsce w przegranym 1:2 spotkaniu z Bologną, które wyeliminowało Parmę z tegorocznych rozgrywek Pucharu Włoch.
Kilka dni później Parma rozgrywała natomiast niezwykle istotny mecz wyjazdowy z Pisą. Rywale znajdowali się w strefie spadkowej, a klub Polaka posiadał nad nimi raptem 1 "oczko" przewagi. W przypadku porażki to Parma zostałaby strącona do strefy spadkowej.
Pierwsza połowa meczu była dość wyrównana. Parma miała jednak poważną przewagę w strzałach, choć przez długi czas nie przekładało się to na zdobycze bramkowe. Przełom nastąpił w okolicy 40. minuty, kiedy to jeden z defensorów gospodarzy zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Po analizie VAR sędzia wskazał na "wapno" a do egzekwowania rzutu karnego podszedł właśnie Benedyczak. Polak nie zawahał się, oddając mierzony strzał w dolny róg bramki. Golkiper wyczuł jego intencje, lecz nie był w stanie dosięgnąć futbolówki.
Tym samym, po ponad 4 latach gry we Włoszech, Benedyczak spełnił swoje marzenie, notując debiutancką bramkę w rozgrywkach Serie A. Co więcej, jego gol pozwolił Parmie odnieść zwycięstwo, a w konsekwencji awansować z 17. na 15. miejsce w ligowej tabeli.
Włoskie media błyskawicznie podłapały temat, a Benedyczak stał się bohaterem nagłówków. O jego debiutanckim trafieniu pisali chociażby dziennikarze cenionego portalu "La Gazzetta dello Sport".











