Milik wreszcie się doczekał. Wydawało się, że ten dzień nie nadejdzie nigdy
Która to już próba powrotu Arkadiusza Milika do wyczynowego futbolu? Lepiej nie liczyć, żeby nie zapeszyć. Polski napastnik ma za sobą stracony sezon, nie rozegrał ani minuty. W czwartek odbył pierwszy trening z zespołem po kolejnej kontuzji. Co zaskakujące, znalazł się również w kadrze Juventusu na Klubowe Mistrzostwa Świata, mimo że nie ma tam szans na choćby krótki boiskowy epizod.

Arkadiusz Milik powoli wychodzi z koszmaru. W minionym sezonie z powodu kłopotów zdrowotnych nie rozegrał ani minuty. Czy w nowym cyklu wróci na murawę i na listy strzelców?
To pytanie należy stawiać bardzo ostrożnie, ale Polak wykonał właśnie mały krok w tym kierunku. W czwartek zaliczył pierwszy trening z resztą zespołu. Zszedł z boiska o własnych siłach i w dobrym humorze.
Milik leci do USA na KMŚ. Nowy sezon ma być dla niego czasem odrodzenia
Dramat Milika rozpoczął się 7 czerwca 2024 roku. Tego dnia nabawił się kontuzji, tuż przed wylotem reprezentacji Polski na finały ME. Z powodu urazu nie był w stanie kontynuować towarzyskiej potyczki z Ukrainą już po 80 sekundach gry.
Przeszedł zabieg chirurgiczny lewego kolana i wydawało się, że jeszcze jesienią może wrócić do gry. A przynajmniej do treningów z pełnym obciążeniem. Rekonwalescencja przebiegała jednak bardzo niepomyślnie. Do tego stopnia, że w październiku staw kolanowy trzeba było zoperować ponownie.
W styczniu piłkarz miał polecieć z drużyną na turniej o Superpuchar Włoch do Arabii Saudyjskiej, ale ponownie odnowił się uraz. A kiedy w marcu rehabilitował chore kolano w Polsce, doznał w trakcie ćwiczeń... kontuzji mięśniowej.
Wydawało się, że to jego koniec w Juventusie. W ubiegłym miesiącu klub przedłużył jednak jego kontrakt do połowy 2027 roku. Zarobki 31-latka zredukowano niemal o połowę - do ok. 1,6 mln euro rocznie.
Ostatni mecz dla "Starej Damy" rozegrał w maju 2024 roku. Wierzy, że najbliższy sezon będzie dla niego czasem odrodzenia. Jeśli tylko pozwoli na to organizm, który w minionych miesiącach - delikatnie rzecz ujmując - nie był jego sprzymierzeńcem.
Wbrew temu, o czym informuje część mediów, Milik znalazł się w kadrze "Juve" na Klubowe Mistrzostwa Świata - rozpoczynające się w USA już w najbliższą niedzielę. Nie należy się spodziewać udziału Polaka w rywalizacji. Sztab medyczny chce go mieć jednak cały czas na oku.
Impreza potrwa do 13 lipca. Turyńczycy pierwszy mecz rozegrają dokładnie za tydzień, ich rywalem będzie Al-Ain FC ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W grupie zmierzą się także z marokańskim Wydad Casablanca oraz z Manchesterem City.


