Milik był w środę wieczorem w bardzo dobrym nastroju. Nie tylko jego drużyna wygrała ważne spotkanie w Lidze Mistrzów, ale on sam zebrał też dobre recenzje. Nie przypuszczał, że wszystko skończy się z przygodami, o których chciałby jak najszybciej zapomnieć. Było około drugiej w nocy, kiedy powrót do domu stał się w jednej chwili dramatyczny. Na drodze w miejscowości Varcaturo, położonej ok. 30 km od Neapolu, pojawiło się nagle dwóch napastników na motorze. Jak donosi dziennik "Il Mattino", największy w Neapolu, jeden z nich szybko zsiadł i przystawiając pistolet do głowy Milika ukradł mu drogocenny zegarek. Gazeta twierdzi, że to Rolex Daytona wart 20 tysięcy euro. Wszystko trwało kilka chwil, po czym sprawcy - w kaskach na głowach, dlatego nie można było ich rozpoznać - uciekli w kierunku Licoli, regionu pod Neapolem, położonego nad morzem. Dochodzenie w tej sprawie rozpoczęła włoska policja. - Złodzieje doskonale wiedzieli, kogo napadają - twierdzi włoski dziennikarz Claudio Russo - Napad miał miejsce w odizolowanym miejscu, bez świadków, a napastnicy nosili kaski. To wszystko jest dowodem zaplanowanej akcji. - Milik wracał do domu późno, około 2 w nocy. Jeden z napastników przystawił Milikowi pistolet do twarzy i nakazał oddanie drogiego zegarka. o była łatwa akcja, dodatkowo brak kamer utrudnia policji prowadzenie śledztwa. Piłkarz w samochodzie nie był sam, nie wiem jednak czy wracał ze swoją rodziną, czy z przyjaciółmi. Straszne! Piłkarz był w szoku, rano złożył oficjalne zeznania - opisuje Russo. RP, WG