- Zdominowaliśmy Juventus pod każdym możliwym względem - stwierdził po meczu trener Maurizio Sarri i nie sposób odmówić mu racji. Neapolitańczycy prowadzili grę, atakowali praktycznie przez cały mecz, imponowali przygotowaniem technicznym, ale nie potrafili pokonać dobrze dysponowanego Gianluigiego Buffona. - Nie pozwoliliśmy im na dużo, ale jesteśmy w momencie, w którym brakuje nam z przodu jakości i nie udowodniliśmy przewagi golami. Komplementowałem drużynę i ta porażka nie jest katastrofą. Trochę więcej jakości i byśmy wygrali. Nie chcę, żeby ktokolwiek zwieszał głowy - ocenił. - Wczesna utrata bramki ułatwiła zadanie Juventusowi. Mogli się ustawić z tyłu i czekać na kontrę. Są mocni fizycznie i wiedzą, jak radzić sobie z pressingiem. Mamy trzech napastników światowej klasy i szybko sprawimy, że wrócą do najlepszej dyspozycji. W tym momencie trzeba zacisnąć zęby i iść dalej. Wciąż gramy świetnie w piłkę - dodał. Kiepską wiadomością dla Sarriego był uraz Lorenza Insigne, który w 76. minucie zszedł z boiska z powodu kontuzji pachwiny. W ubiegłym miesiącu ten sam problem skrócił jego występ przeciwko Manchesterowi City w Lidze Mistrzów. - Insigne ma stan zapalny w pachwinie, od kiedy wrócił ze zgrupowania kadry. Myślałem, żeby zdjąć go wcześniej, ale jeszcze dawał radę. Musimy teraz ocenić jego stan. Nie wiem, czy będzie mógł zagrać z Feyenoordem. Nie wiem też, kim miałbym zastąpić Mertensa. Nie ma innych opcji w składzie. Ludzie opowiadają o Adamie Ounasie, jakby był Cristiano Ronaldo, ale to 20-letni dzieciak i utalentowany piłkarz, który musi dojrzeć - Sarri tłumaczył problemy kadrowe drużyny. W 16. kolejce Napoli podejmuje Fiorentinę i będzie spoglądać na Turyn, gdzie w kolejnym meczu na szczycie Juventus zagra z Interem. Mediolańczycy są na razie na trzecim miejscu i tracą do "Juve" punkt, ale mają do rozegrania swoje spotkanie bieżącej serii spotkań przeciwko Chievo w niedzielę. kip