Derby Rzymu rozpoczęły się od dwóch mocnych uderzeń w wykonaniu piłkarzy Lazio. Najpierw, w 10. minucie błysnął Sergiej Milinković-Savić. Po absolutnie genialnym podaniu Felipe Andersona Serb wyszedł w powietrze i strzałem głową pokonał bramkarza. Okupił to groźnym zderzeniem z wychodzącym golkiperem Romy. Na szczęście mógł kontynuować grę.Na 2-0 podwyższył zawodnik, który w sierpniu trafił do Lazio właśnie z AS Roma. Kontratak gospodarzy i podanie Ciro Immobile wykończył precyzyjnym strzałem tuż przy słupku Pedro. Roma została "podłączona do prądu" tuż przed końcem pierwszej połowy. To wtedy Jordan Veretout zacentrował z rzutu rożnego, a Roger Ibanez głową umieścił piłkę w bramce.Po godzinie gry znów przypomniał o sobie Immobile. Włoch wziął udział w kolejnym kontrataku, wyciągając z bramki golkipera i wykładając piłkę Felipe Andersonowi. Ten musiał trafić do pustej bramki. Roma walczyła do końca. Wszedł Nicola Zalewski Gdy do końca meczu zostało niewiele ponad 10 minut, Roma dostała kontrowersyjny rzut karny, bowiem sędzia uznał, że faulowany w polu karnym był Nicolo Zaniolo. "Jedenastkę" wykorzystał Jordan Veretout, który w tym elemencie należy do najlepszych specjalistów w Europie. Ma na koncie wykorzystanych 27 z 29 "jedenastek". Przegrywając jedną bramką Jose Mourinho rzucił do przodu wszystkie siły ofensywne - w tym 19-letniego Nicolę Zalewskiego.Goście mimo nieustających ataków nie uzyskali dziś ani punktu i z 12 "oczkami" zajmują 4. miejsce w tabeli Serie A. Lazio dzięki wygranej awansowała na 6. miejsce i ma na koncie jeden punkt mniej.Lazio Rzym - AS Roma 3-2 (2-1) Bramki: 1-0 Milinković-Savić (10.), 2-0 Pedro (19.), 2-1 Ibanez (41.), 3-1 Anderson (63.), 3-2 Veretout (69. - z rzutu karnego). WG