Puchar Włoch - zobacz wyniki, strzelców, składy i terminarz Pierwsze starcie Lazio z Milanem w półfinale Pucharu Włoch zakończyło się bezbramkowym remisem, co nie jest specjalnym zaskoczeniem. Przed wyjazdowym meczem Gattuso wziąłby taki wynik w ciemno, bo liczy, że łatwiej będzie strzelić gola na wagę awansu na własnym stadionie. - To był krok wstecz jeśli chodzi o jakość gry w stosunku do ostatnich spotkań, ale zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że kwestia awansu rozstrzygnie się po 180 minutach - przyznał trener Milanu w wywiadzie dla Rai Sport, który cytuje goal.com. - Graliśmy z silnym fizycznie zespołem, który zawsze naciska czterema czy pięcioma zawodnikami, więc dobrze poradziliśmy sobie w defensywie. Niestety, popełniliśmy sporo błędów w strefie ataku i w ogóle nie daliśmy wsparcia Piątkowi - przyznał Gattuso. - Correa krył Bakayoko i powinniśmy starać się rozgrywać przez innych pomocników, ale wciąż próbowaliśmy to środkiem. Nie rozgrywaliśmy tak, jak powinniśmy, pozwoliliśmy na pięć czy sześć groźnych kontrataków. Nie zgodzę się z opinią, ze Lazio nie było w formie. Potrafiło zwolnić tempo, a potem przyspieszyć, co mogło zakończyć się golem - skomentował trener Milanu. Piłkarze Lazio oddali aż 16 strzałów, ale tylko cztery celne i nie zdobyli gola. Trener rzymian - Simone Inzaghi nie załamywał jednak rąk i podkreślał, że jego drużyna rozegrała bardzo dobre spotkanie z rywalem, który jest ostatnio w wysokiej formie. - Na nic nie pozwoliliśmy Milanowi, nie mieli nawet szansy po rzucie rożnym, ale szkoda, że nie zdobyliśmy bramki. Koniec końców jeśli zremisować u siebie, to wynik bezbramkowy jest najlepszy - podkreślił Inzaghi. Rewanż 24 kwietnia w Mediolanie. Rywalizacja w drugiej półfinałowej parze rozpocznie się dzisiaj. Fiorentina będzie podejmować Atalantę Bergamo (godz. 21.). MZ