Po niezłej pierwszej części sezonu, ostatnie miesiące w wykonaniu Benevento z Kamilem Glikiem były fatalne.Ekipa Polaka czeka na zwycięstwo od 21 marca, gdy po raz ostatni dopisała do swojego konta trzy punkty. Paradoks polega na tym, że tamte "oczka" zespół z Benewentu wywalczył sensacyjnie, wygrywając na wyjeździe z Juventusem 1-0. Od tego czasu "Czarownicy" przegrali w Serie A sześć meczów i zanotowali trzy remisy.Nic więc dziwnego, że drużyna Polaka zaczęła coraz niżej spadać w tabeli, aż w końcu zaczęła się dramatyczna walka o uratowanie ligowego bytu. Benevento do tego stopnia zaczęło zawodzić, że kwestia utrzymania nie pozostawała już tylko w ich rękach. We wtorek gwoździa do trumny klubu z Kampanii mógł wbić bezpośredni rywal w walce o byt, czyli zespół Torino. W zaległym meczu "Byki" mierzyły się na wyjeździe z Lazio Rzym i potrzebowały co najmniej remisu, by na ostatnią kolejkę przed końcem sezonu obronić miejsce w Serie A i automatycznie do drugiej dywizji spuścić Glika oraz spółkę. Wymarzony, z punktu widzenia Polaka, scenariusz mógł zaczął spełniać się w doliczonej minucie do pierwszej połowy. Do siatki trafił Ciro Immobile, ale sędzia uznał, że walcząc o pozycję w polu karnym napastnik faulował obrońcę z Kamerunu Nicolasa N'Koulou. Pół godziny później to Torino było o włos, aby wyjść na prowadzenie. Piłkę w polu karnym otrzymał Antonio Sanabria, zwiódł dwóch rywali i oddał techniczny strzał lewą nogą. Jednak zabrakło mu centymetrów, piłka odbiła się od słupka i wróciła w pole gry. W 83. min to Lazio miało doskonałą okazję, by zadać cios. Do rzutu karnego podszedł Immobile i gdy w ciemno można było zakładać, że wpakuje piłkę do siatki, trafił tylko w słupek. Okazję do dobitki miał jeszcze Andreas Pereira, ale Brazylijczyk chyba był tak zaskoczony pudłem kolegi, że nie zdążył złożyć się do uderzenia. Wszystko było jeszcze możliwe do ostatnich sekund, gdy w szóstej doliczonej minucie piłkę meczową dla Lazio miał na głowie Manuel Lazzari, ale obił tylko obramowanie bramki. Kalendarz tak się ułożył, że w 38. kolejce Torino będzie podejmowało Benevento. Pojedynek mógł mieć ogromny ciężar gatunkowy, bezpośrednio mogła rozegrać się bitwa o utrzymanie, ale nic z tego. Strata "Czarowników" do turyńczyków wynosi cztery punkty i wszystko jest już rozstrzygnięte. AG